Zdaniem dyrektora Wód Polskich w Krakowie Wojciecha Kozaka, wiele wskazuje na to, że za pojawienie się piany w Wiśle może jednak odpowiadać oczyszczalnia - a przynajmniej, że mogła się do tego przyczynić:

Na zdjęciu satelitarnym odejście od oczyszczalni jest całe białe. I to jest właśnie ta piana, tak domniemywamy. A zresztą, to wiem z wywiadu od pracowników zarówno WIOŚ-u, jak i moich, były uwagi co basenów osadczych. Prawdopodobnie jakieś płukanie było detergentem.

W poniedziałek inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska skontrolowali oczyszczalnię:

Jednoznacznie możemy wskazać, że badania wcześniejsze nie wykazywały nieprawidłowości w pracy tej oczyszczalni. Pytaliśmy o to i dzisiaj zdecydowaliśmy się rozpatrzeć, jak ta oczyszczalnia pracowała wczoraj i jak pracuje obecnie. Jesteśmy jeszcze na etapie rozpoznania pracy tej oczyszczalni

- mówiła dyrektor WIOŚ w Krakowie Barbara Żuk. Jej zdaniem, instytucja nie może odpowiadać za spienioną wodę w Wiśle:

Ścieki, które wyprowadzone zostały z oczyszczalni, to jest prawie 66 km, więc na takim odcinku prawdopodobnie te ścieki, nawet jeżeli nie byłyby w określonym standardzie, powinny ulec rozcieńczeniu.

Inspektorzy pobrali też próbki wody z oczyszczonego ścieku, a także z potoku Macocha pod Oświęcimiem. Sprawdzają, czy do wody dostały jakieś chemikalia.

Pianę na Wiśle zauważono wczoraj przy stopniu wodnym Dąbie. Na miejscu przyjechały służby zaalarmowane przez ekologów. Pobrano próbki wody, które poddano potem analizie. Inspektorzy WIOŚ skontrolowali wczoraj także oczyszczalnie.

Na wyniki badań będziemy musieli poczekać nawet do dwóch tygodni.