Sąd nie miał wyboru i proces odroczył, bo nie pojawił się obrońca jednego z oskarżonych, u którego zaistniał przypadek obrony obligatoryjnej. Oznacza to, że w świetle prawa zarówno obrońca, jak i oskarżony muszą być na rozprawie.
Prokuratura zarzuca Leszkowi K. i reszcie oskarżonych udział w grupie przestępczej. Nielegalny proceder miał polegać na handlu samochodami bez płacenia należnych podatków czy akcyz. Straty Skarbu Państwa szacuje się na siedem milionów złotych.
W sądzie pojawiło się jedynie kilku oskarżonych. Nie było samego Leszka K. ani jego obrońcy.
- Pranie brudnych pieniędzy, oszustwa podatkowe, oszustwa powszechne, w tym przestępstwa związane z wyłudzeniem kredytów bankowych i wystawianiem pustych faktur, które służyły na przykład do rejestrowania pojazdów. To przestępstwa zagrożone bardzo surowymi karami, biorąc pod uwagę skalę przestępstwa, wyrządzoną szkodę i fakt funkcjonowania w zorganizowanej grupie przestępczej - mówi Magdalena Michalik z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
W tym momencie śledczy nie są w stanie przewidzieć, jakiej łącznej kary dla poszczególnych oskarżonych będą żądali. Za samo kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą Leszkowi K. grozi do piętnastu lat więzienia, za udział w takiej grupie kodeks karny przewiduje nawet osiem lat pozbawienia wolności. Nowy termin początku procesu to 24 czerwca.
‼️ ⚖️ Leszek K., 4-krotny mistrz rajdowy Polski, oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
— Patryk Łukasz Kubiak (@kubiakp__) June 11, 2024
W SO #Krakow rozpoczyna się proces. Na ławie oskarżonych 17 osób. W sumie reprezentuje ich aż 23 adwokatów.
Ani sam K., ani jego obrońca nie pojawili się w sądzie.… pic.twitter.com/ZNe441rQ1k