Bez tej protezy chory najprawdopodobniej by nie przeżył. Dzięki stentgraftowi jest szansa, że tętniak nie pęknie - tłumaczy dr Mariusz Trystuła z krakowskiego szpitala im. Jana Pawła II.

- Wyobraźmy sobie rurkę, która na jakimś odcinku ulega poszerzeniu. Stentgraft to druga rurka - węższa - którą wkłada się w tę poszerzoną. Uszczelnia aortę i sprawia, że krew nie rozpycha już tego poszerzenia. To ważne, bo w przypadku tętniaka ściana aorty jest cienka i może łatwo ulec pęknięciu. Zupełnie jak za mocno napompowany balon - dodaje dr Trystuła.

Sama operacja jest nie tylko skomplikowana, ale też kosztowna - cena protezy wynosi 190 tysięcy złotych. W naszym regionie pierwszy taki zabieg wykonali blisko 1,5 miesiąca temu lekarze w Chrzanowie.