Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Właścicielem Domu im. J. Piłsudskiego jest Związek Legionistów Polskich? Krystian Waksmundzki przedstawia odnalezione dokumenty

  • Kraków
  • date_range Środa, 2019.03.13 11:38 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 00:32 )
Komendant Związku Legionistów Polskich składa wniosek do Prokuratora Generalnego. Związek Legionistów Polskich odnalazł zagubione dokumenty, które potwierdzają, że właścicielem domu im. Józefa Piłsudskiego na krakowskich Oleandrach nieprzerwanie jest związek.

Fot. Małgorzata Czernecka

Posłuchaj, co mówi Krystian Waksmundzki
Artefakty w Domu im. Józefa Piłsudskiego na krakowskich Oleandrach

Władze miasta od lat zabiegają o odzyskanie nieruchomości, którą zajmuje Związek Legionistów Polskich.

W krakowskim sądzie do początku stycznia br. toczyły się dwa postępowania w tej sprawie. W pierwszym z nich gmina Kraków wystąpiła z powództwem o wydanie nieruchomości, ale zostało ono zawieszone do czasu wydania decyzji w sprawie o zasiedzenie Związku Legionistów Polskich.

Na początku stycznia sąd drugiej instancji wydał w tej sprawie prawomocny wyrok i - podtrzymując decyzję sądu pierwszej instancji - oddalił wniosek o zasiedzenie, argumentując, że do takiego zasiedzenia nie doszło.

Po ogłoszeniu tej decyzji prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przypominał, że zanim nie zakończy się postępowanie o wydanie nieruchomości - które na ten moment nie zostało jeszcze wznowione - miasto nie wejdzie do budynku.

 


Dom im. Józefa Piłsudskiego, zwany także Domem Legionisty, powstał w latach 30. XX wieku na krakowskich Oleandrach, skąd w 1914 r. wyruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa. Decyzję o jego budowie podjęli dawni legioniści na I Zjeździe Związku Legionistów Polskich w 1922 r., którzy na ten cel przekazywali własne fundusze. Teren pod budynek przekazały władze Krakowa.

Od początku lat 90. XX w. Dom im. J. Piłsudskiego jest siedzibą Związku Legionistów Polskich, którego komendantem jest Krystian Waksmundzki.

W znajdującym się w Domu im. J. Piłsudskiego Muzeum Czynu Niepodległościowego gromadzone są pamiątki związane z walkami Polaków o wolność, m.in. sztandary Legionów Polskich, przedmioty związane z marszałkiem Józefem Piłsudskim i z legionistami, pochodzące m.in. z ich darów: dokumenty, mundury, broń i dzieła sztuki.

Na początku marca małopolskie organy ścigania poinformowały o wszczęciu dochodzenia w sprawie możliwości znieważenia ludzkich szczątków w siedzibie Związku Legionistów Polskich na krakowskich Oleandrach. Zawiadomienie w tej sprawie złożył redaktor naczelny portalu Lovekrakow.pl, który w lutym zwiedzał Muzeum Czynu Niepodległościowego. W reportażu opisał wskazane mu przez komendanta Związku Legionistów Polskich Krystiana Waksmundzkiego "prochy gen. Okulickiego i wicepremiera Jankowskiego" i "czaszkę z dołu katyńskiego". Dochodzenie zostało jednak umorzone.

Także w marcu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało o kontroli zarządzonej przez ministra w Muzeum Czynu Niepodległościowego na krakowskich Oleandrach. Sprawdzane są m.in. warunki przechowywania zgromadzonych w placówce zbiorów, w tym pamiątek historycznych.

 

 

 

(Małgorzata Czernecka, PAP/ew)

Kto jest właścicielem Domu na Oleandrach?

"To są karty z ksiąg wieczystych z 1934 roku, które potwierdzają niezbywalne, niepodważalne prawa Związku Legionistów Polskich do naszej nieruchomości. Przedstawiając te odnalezione dokumenty Prokuratorowi Generalnemu i ministrowi sprawiedliwości, będziemy wnosili, aby zgodnie z obowiązującym prawem został przywrócony stosowny wpis w księgach wieczystych" - zapowiada Krystian Waksmundzki komendant Związku Legionistów Polskich.

Jak mówi, wyrwane karty z ksiąg wieczystych Związek odkrył w latach 80. Legioniści oryginały odnaleźli kilka lat temu w wydziale skarbu Urzędu Miasta. Wtedy zrobili ich kserokopie, które w trakcie remontów im zginęły. Jak twierdzą prawnicy legionistów, wobec tych odnalezionych dokumentów, nowy wpis do ksiąg wieczystych stwierdzający, że właścicielem Oleandrów jest Gmina Miasta Krakowa jest niezgodny z prawem.

Fot. Małgorzata Czernecka

 

Wciąż trwa proces. Kolejni świadkowie przesłuchani ws. o zapłatę miliona zł przez Związek

We wtorek Sąd Okręgowy przesłuchał kolejnych dwóch świadków - długoletnich działaczy Związku Legionistów. Zeznawali oni w sprawie, w której krakowska gmina domaga się od organizacji prawie miliona zł zapłaty za bezumowne korzystanie z budynku przy Oleandrach.

Gmina Miejska Kraków - reprezentowana przez prezydenta miasta - domaga się od Związku Legionistów Polskich zapłaty ponad 995 tys. zł z tytułu bezumownego korzystania z Domu im. Józefa Piłsudskiego przy Oleandrach w okresie od 24 października 2012 do końca listopada 2016 r.

Podczas wtorkowej rozprawy przesłuchano dwóch długoletnich działaczy tej niepodległościowej organizacji. 94-letni Michał D. - senior zastępca komendanta Związku Legionistów - podkreślał, że całe utrzymanie budynku przy krakowskich Oleandrach spoczywało na członkach organizacji; roszczenia krakowskiej gminy zatem są dla niego niezrozumiałe. W jego ocenie, gmina o budynek nie dba.

Jako drugi zeznawał będący przez kilkanaście lat członkiem Komendy Naczelnej Związku Legionistów Włodzimierz W.-B. Przyznał on, że nie wie, czy budynek został w latach 90. odzyskany przez Związek, zawarto z Gminą Miejską Kraków jakieś porozumienia dotyczące jego użytkowania.

Podkreślał jednak, że zwrócony budynek był "w ruinie", a Związek - pomieszczenie po pomieszczeniu - wyremontował go, "przywracając pierwotny kształt". W większości pomieszczeń mieści się obecnie Muzeum Czynu Niepodległościowego, które "kilka lat temu zajęło wysokie miejsce w plebiscycie krakowskich muzeów". Znajdujące się tam wystawy kierowane są przede wszystkim do młodzieży, a członkowie Związku - charytatywnie - oprowadzają po nich młodych ludzi.

Zwracał uwagę, że "gmina nigdy nie wspierała działania Związku" - nie otrzymuje on dotacji, nie ma pieniędzy. W ocenie świadka, gmina korzystała natomiast z rozpoznawalności mieszczącego się w jego siedzibie Muzeum w celach promocyjnych. W jego ocenie, budynek przy Oleandrach wpisany został do gminnego rejestru zabytków "dzięki działaniom Związku".

Zdaniem Włodzimierza W.-B., gmina domaga się odszkodowania od mocno starszych ludzi, "którzy za chwilę odejdą".

"Ten budynek wybudowali z prywatnych składek legioniści, więc czynsz jest nie na miejscu. Jak można płacić za swój budynek?" - mówił w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem rozprawy W.-B. "Mało tego, to jest budynek historyczny, w którym mieści się muzeum niepodległości (Muzeum Czynu Niepodległościowego - PAP), na który państwo nie daje ani złotówki" - podkreślał.

Rozprawa odroczona została do 9 maja.

 

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię