Wszystko jest realne. Nie można dopuścić do tego, żeby było jakiekolwiek ryzyko wykreślenia Krakowa z listy UNESCO. Wartość tego, że Kraków jest na liście UNESCO, jest wartością nadrzędną wobec jakiejkolwiek inwestycji.
Prezydent Miszalski podkreślił też, że zdaje sobie sprawę, iż chodzi o protesty niektórych mieszkańców. Według nich kładka zepsuje zabytkowy charakter tej części Krakowa.
Miasto ma rozważać wprowadzenie zmian w projekcie
Problem w tym, że nie będzie można ich wprowadzić, bo w międzyczasie wprowadzono plan miejscowy. Ten nie przewiduje w tym miejscu budowy kładki:
Dlatego zasadnym jest pytanie, czemu na wcześniejszym etapie tej korekty nie dokonano, jeśli budzi ona kontrowersje związane z tym, że Kraków może zostać pozbawiony zaszczytnego tytułu UNESCO. Cały czas słyszeliśmy jako radni: nie ma możliwości zmiany jakiejkolwiek w projekcie, a tymczasem dziś dochodzą do nas informacje, że jednak jakieś prace projektowe trwają.
- mówił Łukasz Maślona, radny miasta Krakowa.
To on jako pierwszy poinformował o piśmie, jakie UNESCO napisało poprzez ministerstwo kultury do władz Krakowa. Przeciwko budowie kładki protestują też mieszkańcy. To właśnie oni, poprzez stowarzyszenie "Bulwar to My", zawiadomili UNESCO o wątpliwościach wokół budowy przeprawy.
Budowa kładki od początku wzbudzała kontrowersje
Były liczne protesty i skargi mieszkańców. Jak mówi Katarzyna Pilitowska z inicjatywy "Bulwar to my", mieszkańcy Kazimierza boją się tłumów i hałasu w tej okolicy. Bulwar Inflancki jest dla nich ważnym miejscem. Koszt budowy kładki wyniesie ponad 113 milionów złotych, co również spotkało się z krytyką mieszkańców i aktywistów.