Uchwała krajobrazowa, która reguluje zasady umieszczania reklam, ograniczyła, ale nie wymiotła wszystkich plakatów wyborczych z Krakowa.
- Zgodnie z informacjami od prezydenta Jerzego Muzyka, podczas kampanii można stawiać konstrukcje nietrwale związane z gruntem, które zostaną usunięte po wyborach. Nie mam 240 milionów, żeby kampanię prowadzić przez 8 lat. My musimy się jakoś pokazać. Byliśmy podekscytowani uchwałą. Nie pomyśleliśmy, żeby zaimplementować prawo wyborcze do uchwały krajobrazowej. Kolejna Rada Miasta powinna to zrobić tak, żeby można pokazywać program kandydatów na konstrukcjach tymczasowych - mówił na antenie Radia Kraków Komarewicz.
Członkinie partii Razem kandydujące do Rady Miasta z list KWW Łukasza Gibały: Aleksandra Owca, Emilia Drobot i Zuzanna Piekarz zaproponowały projekt zmiany uchwały krajobrazowej, który zamknie politykom furtkę do obchodzenia prawa.
Kandydatki zorganizowały konferencję prasową przy pętli Bronowice Małe na tle trzech potężnych billboardów ustawionych na rusztowaniach na trawniku.
- Pamiętamy, jak wyglądała ul. Kalwaryjska, przez którą nie dało się przejść tak, by nie być zarzuconym ze wszystkich stron pstrokatymi szyldami kolejnych lokali. Wiele lat nie można było też zobaczyć kamienicy Ekielskiego w pobliżu Muzeum Narodowego - mówiła Emilia Drobot. "Jeśli ktoś wciąż zastanawia się, czy Kraków się zmienił po uchwale krajobrazowej, to warto porównać sobie nasze miasto do innych polskich aglomeracji, czy wyjechać na chwilę na Podhale, gdzie wciąż wszechobecne reklamy kłują w oczy" – wtórowała jej Zuzanna Piekarz.