"Dawna pracownia, funkcjonująca w ramach oddziału szpitalnego była bardzo ciasna i mimo wspaniałych osiągnięć była jedną z tych pracowni, która działała w najgorszych warunkach. Już dwa lata temu podjęliśmy decyzję, że uruchomimy ją w nowym miejscu. Nie było to łatwe: te pomieszczenia zajmowały inne kliniki i trzeba było najpierw dla nich znaleźć pomieszczenia" - mówiła dziennikarzom dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Barbara Bulanowska.
Modernizacja pracowni, wraz z wyposażeniem, kosztowała ok. 2 mln zł i została sfinansowana ze środków własnych szpitala. Ministerstwo Zdrowia przekazało fundusze na zakup monitorów.
"Nowa pracownia umożliwi wszczepianie większej liczby rozruszników serca, wykonywanie większej liczby ablacji oraz jeszcze bardziej skomplikowanych zabiegów niż do tej pory" – mówiła Bulanowska.
Co roku w Pracowni Elektrofizjologicznej przeprowadzanych jest ok. 1,1 tys. zabiegów, m.in. z zakresu elektrostymulacji serca: wszczepiane są rozruszniki serca, kardiowertery-defibrylatory oraz rejestratory pracy serca. Przeprowadzane są także zabiegi ablacji czyli usuwania chorej tkanki u osób, które cierpią na częstoskurcze serca. "Robimy to już kilkanaście lat. Mamy na koncie wiele tysięcy zabiegów z wręcz trudnym do uwierzenia profilem bezpieczeństwa, z bardzo niskim odsetkiem powikłań, co nas wyróżnia ma tle polskich i światowych pracowni" – mówił kierownik zespołu Elektrokardiologii Interwencyjnej dr hab. med. Marek Jastrzębski.
Od dziewięciu lat pracownia, jako pierwszy ośrodek w Polsce Południowej, wykonuje zabiegi tzw. krioablacji balonowej. "To przełomowa technika, pozwalająca wyleczyć chorych z migotania przedsionków, z bardzo groźnej arytmii prowadzącej do udarów mózgu. W przyszły roku osiągniemy pół tysiąca takich zabiegów zrobionych w tej pracowni" – mówił Jastrzębski.
Pracownia Elektrofizjologii i Elektrostymulacji Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Kopernika 17 jest jedną z najstarszych w Polsce. W tym roku mija 50 lat od wszczepienia w tej placówce pierwszego rozrusznika serca. Leczeniem chorych zajmuje się już czwarta generacja lekarzy.
W ostatnim czasie, w ramach programu naukowego, specjaliści z tej pracowni wszczepiali pacjentom mikroskopijne, podskórne czujniki rejestrujące rytm serca, które umożliwiają precyzyjne zdiagnozowanie rodzaju arytmii. Lekarze przeprowadzili w Krakowie 22 takie zabiegi i mają nadzieję, że będą one wkrótce refundowane przez NFZ i uda się monitorować stan chorego, dzięki informacjom przesyłanym z urządzenia pacjenta do komputera opiekującego się nim specjalisty. Krakowscy lekarze przygotowują się także do wszczepiania chorym wprowadzonych dwa lata temu do użytku rozruszników bezelektrodowych.
(PAP/ko)