Mieszkanka Skawiny pisze w liście, że jest matką i boi się o zdrowie dwójki swoich dzieci, bo od kilku miesięcy czuje fetor wydobywający się z pobliskich fabryk. Tłumaczy w nim, że dusząca woń spalonego plastiku przyprawia o ból głowy i mdłości. Postanowiła też zapytać burmistrza, czy nigdy nie czuł - jak pisze - "okropnego smrodu".
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska jeszcze w wakacje prowadził kontrole w tamtejszych fabrykach. Wyników badań do dzisiaj nie ma.
Przeczytaj: Co śmierdzi w Skawinie?
(Teresa Gut/ko)