„W sprawie mobbingu zapadł wyrok sądowy. Ponieważ żadna ze stron nie wniosła apelacji, wyrok jest prawomocny” - piszą autorzy.
„To, że ktoś jest postacią zasłużoną dla kultury, nie oznacza, że ma prawo zachowywać się przemocowo i pogardliwie względem swoich podwładnych. Nie można bagatelizować prawomocnego wyroku sądu”- dodają.
Pod listem podpisało się ponad 400 osób - wśród nich są pisarze, reżyserzy, aktorzy i dziennikarze, m.in. Sylwia Chutnik, Renata Dancewicz, Anna Cieplak, Marta Deskur, Marta Frej, Agnieszka Graff, Katarzyna Kubisiowska, Marcin Orliński czy Małgorzata Lebda. Wśród nich była także Iwona Demko, artystka wizualna.
"Masza Potocka nie widzi problemu. Znam opinię Lidii Krawczyk, która odważyła się na proces, znam też opinie innych pracujących w MOCAK-u. Świadectwem tego niezrozumienia, czym jest mobbing, jest książka, którą wydała p. Potocka. Ona jest częścią pokolenia, które było przyzwyczajone do takiego zarządzania. Czasy się zmieniły, a p. Potocka w ogóle nie wyciągnęła wniosków" - powiedziała Radiu Kraków artystka.
Maria Anna Potocka nie będzie już dyrektorką MOCAK-u
Potocka w ostatnich tygodniach była oskarżana przez pracowników o mobbing. W lipcu krakowski sąd potwierdził te zarzuty. "Choć cenię jej doświadczenie, to nie widzę możliwości dalszej współpracy" – stwierdził prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. „Ja nie akceptuję takich standardów zarządzania, komunikacji w pracy i podejścia do pracowników. Uważam, że nie powinna pełnić i nie będzie pełnić tej funkcji” – powiedział.
Lidia Krawczyk, która była ofiarą mobbingu ze strony Marii Anny Potockiej, ówczesnej szefowej galerii, w rozmowie z Radiem Kraków podkreślała, że dyrektorka MOCAK źle zarządzała zespołem, a jej działania oparte były na przemocy psychologicznej, po której wielu pracowników i pracowniczek musiało się leczyć terapeutycznie.
„Pani Potocka wszystkie te praktyki mobbingowe robiła oficjalnie, nie przejmując się tym, że są świadkowie, że wszystko jest na piśmie. To są maile, to są dokumenty. Czuła się kompletnie bezkarna” – mówiła Lidia Krawczyk.
Zdaniem Potockiej żaden mobbing nie miał miejsca, a poszkodowana stara się zaszkodzić jej wizerunkowi.
Jacek Majchrowski: jedyną wadą Marii Anny Potockiej jest pracoholizm
Do sprawy na antenie Radia Kraków odniósł się Jacek Majchrowski, który powierzył Potockiej zarządzanie instytucjami MOCAK-u, a także Bunkra Sztuki. Poprzedni prezydent Krakowa również podpisał się pod listem w obronie Potockiej i jak stwierdził – znalazł się w świetnym towarzystwie, artystów i naukowców.
„Podpisałem z pełną świadomością, że wiem kto to jest pani Potocka, wiem jak się zachowuje, wiem jak pracuje, co reprezentuje z sobą i zrobiłem to z czystym sumieniem” – mówił na naszej antenie.
W jego opinii Maria Anna Potocka jest w środowisku naprawdę uznanym autorytetem, ale ma jedną wadę. To… pracoholizm.
„Niestety niektórzy uważają, że nie powinni tak ciężko pracować, a jak im się zwróci uwagę i poprosi, żeby jednak coś robili, to uważają to za mobbing”.