Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

W MOCAK-u wernisaż, przed MOCAK-iem protesty

  • Tadeusz Marek
  • date_range Czwartek, 2024.04.11 20:24 ( Edytowany Czwartek, 2024.04.11 20:56 )
Krakowskie muzeum sztuki współczesnej otworzyło dziś dla publiczności trzy nowe wystawy. Jeszcze przed wernisażem instytucja największą troską promocyjną otoczyła „Jedzenie w sztuce”. Zorganizowano m.in. specjalny pokaz prasowy dla instagramowych influencerów tworzących treści związane z jedzeniem. Mimo to w dniu otwarcia to wystawa izraelskiego karykaturzysty Michela Kichki wysunęła się w przekazach medialnych na pierwszy plan. Wszystko z powodu trwającej przed MOCAK-iem manifestacji. – „Rysownik na linii frontu” to wystawa propagująca syjonistyczną propagandę, mającą uzasadnić ludobójstwo w Gazie - wskazują protestujący. – Kichka jest absolutnie przeciwko polityce Izraela - odpowiada Maria Anna Potocka, dyrektorka muzeum.

Fot.: Tadeusz Marek

Przybywających na wernisaż gości powitały dziś na Zabłociu takie okrzyki, jak: "Wolna, wolna Palestyna!", czy "Kraków i Gaza - wspólna sprawa". Protestujący, chodź - jak mówią wprost - wystawy jeszcze nie widzieli. Wystarczyły prace Kichki opublikowane w internecie:

Kichka określa siebie jako rysownika dla pokoju. [...] Byłabym to w stanie zrozumieć, gdyby próbował przepychać narrację  skłaniającą do spojrzenia na całą tę sytuację z szerszej perspektywy. Nie można tego spłaszczać do daty siódmego października. Prace dostępne w internecie są tak szokujące, że nie potrzebuję oglądać całej wystawy. Jest to kopiuj-wklej syjonistyczna propaganda próbująca usprawiedliwić ludobójstwo w gazie. 

- mówiła reprezentująca grupę Kraków dla Palestyny Alina Palichleb.

Posłuchaj pełnej wypowiedzi Aliny Palichleb

Dyrektorka MOCAK-u Maria Anna Potocka zapytana o zarzuty stawiane przez demonstrujących, uznała, że słowo "zarzut" jest w tej sytuacji nieadekwatne – to raczej wyrażanie innych poglądów:

Demonstracja przyszła wyrazić swoje poglądy, my wyrażamy swoje. To jest pewien rodzaj dyskursu demokratycznego, więc nie róbmy z tego histerii. Michel Kichka jest absolutnie przeciwko polityce Izraela. Jest oczywiście za pokojem i za tym żeby jeden i drugi naród się nie krzywdził. On nie jest tutaj jak gdyby karany za to, że kogokolwiek popiera. Na pewno nigdy nikogo nie popierał. Jeśli chodzi o politykę tego typu zawsze był krytyczny. Natomiast jest tutaj karany jako obywatel Izraela. [...] I to jest super niesprawiedliwe. 

- dodaje Potocka. 

Posłuchaj pełnej wypowiedzi Marii Anny Potockiej

Wystawa pokazuje wybór prac, które dotyczą dwóch wojen: tej w mojej ojczyźnie i wojny, która ma miejsce w innym kraju, z dala od mojego domu. W czasie pokoju zwykle staram się rysować z uśmiechem na ustach, używając sarkazmu i lekkiej prowokacji. Jednak 7 października, w dniu barbarzyńskiego ataku Hamasu na Izrael, zmienił się sposób, w jaki pracuję. Pociągnięciami ołówka i pędzla staram się wspierać mój naród, dawać siłę rodzinom zakładników, wyrażać współczucie dla tych, którzy stracili matki, ojców, córki, synów, siostry i braci, wykazywać empatię z osobami rannymi i straumatyzowanymi oraz ludźmi, którzy zostali uchodźcami we własnym kraju. Jednocześnie odnoszę się krytycznie do polityki i priorytetów rządu Izraela. Jestem zatrwożony losem niewinnych ofiar po obu stronach konfliktu

- pisze Michel Kichka we wprowadzeniu do swojej wystawy "Rysownik na linii frontu".

Autor:
Tadeusz Marek

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię