- Jak jeszcze pracowałem u prezydenta Majchrowskiego, to myśleliśmy o tablicach takich, o takim szlaku getta. To chyba już jest passe, tak się tego nie robi - mówił w rozmowie w Radiu Kraków Janusz Sepioł.
Główny architekt miasta dodał, że getto krakowskie jest upamiętnione choćby pomnikiem i ma sporo śladów, ale jednocześnie nie miałby nic przeciwko temu, żeby takie granice getta w przestrzeni się pojawiły. W jaki sposób? Opcji jest kilka. W Lublinie są tak zwane kostki pamięci w bruku, które zostały dodatkowo podświetlone. W Gorlicach był pomysł śladu stóp w nawierzchni, ale ostatecznie to się nie powiodło.
- Jak byłem architektem Rzeszowa, to myśmy tam podjęli taką inicjatywę, żeby zaznaczyć bramy do getta rzeszowskiego. Getto rzeszowskie, które było bardzo duże, jest słabiej upamiętnione niż krakowskie, a miało kilka bram, których lokalizację dokładnie znamy. Mieliśmy nawet taki konkurs designerski, różne były pomysły, czy to powinno być znaczone w posadzce ulic, czy na elewacjach budynków - podkreślał Sepioł w Radiu Kraków.
Jak zaznaczył gość Radia Kraków, w tej chwili Wesoła absorbuje większość jego czasu, ale na pewno jakby takie inicjatywy się pojawiły, zostaną rozważone.