Niesamorządowe przedszkola publiczne w Polsce otrzymują z budżetu gminy – zgodnie z ustawą o finansowaniu zadań oświatowych – 100 proc. dotacji na każdego ucznia, a niepubliczne – 75 proc. W Krakowie, na mocy uchwały radnych, od września 2022 do sierpnia 2025 r. dotacja jest wyższa i w przypadku przedszkoli publicznych wynosi 120 proc., a niepublicznych – 85 proc.
Podczas środowej sesji Rady Miasta Krakowa odbyła się burzliwa dyskusja na temat przyszłości utrzymania dotacji na takim poziomie.
Radni na "nie"
Klub radnych Kraków dla Mieszkańców przedstawił projekt uchwały, który utrzymywałby (od września 2025 do sierpnia 2028) dotacje na dotychczasowym poziomie. Pomysłowi temu sprzeciwił się jednak obóz prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego, klub KO oraz Nowej Lewicy, a także m.in. Arkadiusz Boroń ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Projekt został negatywnie zaopiniowany przez prezydenta miasta. Również komisje edukacji i budżetowa w radzie miasta nie wydały pozytywnej opinii. Zyskała za to pozytywną opinię prawną.
Radni odrzucili projekt większością 24 głosów. 18 głosów było za, jeden wstrzymał się. Przedstawiciele PiS chcieli drugiego czytania projektu, aby było więcej czasu na przedyskutowanie go - pomysł ten jednak został odrzucony w toku głosowania.
Wśród argumentów przeciwko przedłużeniu o kolejne trzy lata dotacji wyższej niż ustawowa padały następujące: wady prawne projektu uchwały, wśród nich brak wskazania szczególnej przesłanki; zła sytuacja finansowa miasta; brak konsultacji projektu ze związkami zawodowymi; malejąca liczba dzieci i rosnąca liczba przedszkoli niesamorządowych.
Na briefingu prasowym poprzedzającym sesję rady miasta, wiceprezydent Krakowa Maria Klaman poinformowała, że prezydent zaproponuje odrębny projekt uchwały i projekt ten zostanie skonsultowany ze środowiskami, których dotyczy.
"Ten rok i kolejne lata wymagają odpowiedzialnej polityki finansowej, także w oświacie" – podkreśliła wiceprezydent, dodając, że trwają prace nad projektem budżetu Krakowa na 2025 rok i związana z nimi analiza wydatków.
Jak zapowiedziała, budżet dotyczący oświaty będzie odpowiadał aktualnym potrzebom edukacyjnym, chodzi m.in. o obszary miasta, gdzie w związku z dużą liczbą ludności brakuje przedszkoli i szkół.
Co roku dzieci mniej
Z przekazanych przez nią informacji wynika, że co roku o ok. 2 proc. spada liczba dzieci w przedszkolach w Krakowie, a w przyszłym roku w przedszkolach będzie o ponad 1,1 tys. dzieci mniej niż obecnie. Z kolei radny Nowej Lewicy Tomasz Leśniak poinformował, że w tym roku jest 700 wolnych miejsc w przedszkolach samorządowych i 300 w niesamorządowych. A w 2015 r. w Krakowie brakowało 2,5 tys. miejsc w przedszkolach.
Jak poinformowała przewodnicząca komisji edukacji Anna Bałdyga z klubu KO, obecnie na jedno przedszkole samorządowe przypadają trzy niesamorządowe i ich liczba rocznie rośnie średnio o 5-6.
Zdaniem Tomasza Leśniaka niesprawiedliwe jest przeznaczanie przez gminę dotacji wyższej dla przedszkola niesamorządowego niż dla placówki samorządowej. Obecnie gmina wydaje na dziecko w przedszkolu niesamorządowym ok. 2,5 tys. zł (120 proc. dotacji) a na dziecko w przedszkolu samorządowym – ok. 2 tys. zł (100 proc. dotacji). Według radnego w przypadku spadającej liczby dzieci pedagodzy w przedszkolach samorządowych będą zwalniani.
Nigdzie w Polsce tak nie jest
Podczas sesji Arkadiusz Boroń ze Związku Nauczycielstwa Polskiego ocenił, że obecnie obowiązująca dotacja zaburza system finansowania placówek publicznych. Zarzucił gminie Kraków przeznaczanie większych finansów dla jednostek, których nie jest organem prowadzącym.
"Nie ma tak nigdzie w Polsce. Kuriozum, by finansowanie placówek niesamorządowych było o 20 proc. wyższe niż samorządowych" – mówił.
Wyraził zaniepokojenie sytuacją, że to przedszkola niesamorządowe, które miały być uzupełnieniem systemu, staną się jego podstawą.
"Jeżeli utrzymacie ten poziom dotacji, zamordujecie oświatę publiczną i staniecie się dziwolągiem w skali kraju" – przestrzegł i wezwał do debaty na temat finansowania oświaty.
Przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała zgodził się z przeciwnikami, że problemem są finanse miasta, jednak – jak argumentował – na edukacji dzieci nie można oszczędzać. Według niego zmniejszenie dotacji poskutkuje zamykaniem przedszkoli niepublicznych.
"Nie przetrwamy"
W imieniu przedszkoli publicznych głos zabrała dyrektor jednego z nich Donata Duda.
"Jeżeli państwo zabiorą nam 20 proc. dotacji, to my nie przetrwamy" – przekonywała.
Zwróciła uwagę na wysokie koszty, które ponosi jej placówka, np. za najem 1 mkw. w lokalu płaci miastu 60 zł. Równocześnie wskazywała na konieczność zapewnienia dzieciom dobrych warunków w przedszkolu i wysokiej jakości edukacji.
Pieniądze na oświatę? Główny problem budżetu
Finansowanie oświaty jest podstawowym problemem dla budżetu miasta Krakowa, co wykazały wyniki audytu w urzędzie miasta, zaprezentowane na początku października. W 2021 r. wydatki na oświatę w mieście wyniosły ponad 2,1 mld zł, w 2022 – ponad 2,3 mld zł, w 2023 – ponad 2 mld 800 mln zł, w 2024 wyniosą prawie 3,5 mld zł, a na 2025 r. prognozowane są na 3 mld 700 mln zł.
W Krakowie są 440 przedszkola, do których uczęszcza prawie 34 tys. dzieci.