Charsznica to 7,5-tysięczna gmina w północnej części Małopolski. Na co dzień znana jest jako stolica ekologicznej żywności, a dokładniej kapusty. Sprawdzamy, czy równie ekologicznie mieszkańcy tej miejscowości podchodzą do ogrzania swoich domów.
"To powietrze nie jest najgorsze. Oczywiście są takie sytuacje w okresach jesiennych i zimowych, kiedy czuć swąd w powietrzu. To świadczy o tym, że jeszcze są spalane w tych kopciuchach jakieś materiały, które nie powinny być spalane" - mówi wójt Charsznicy Jan Żebrak.
Jak dodaje wójt, gmina w ostatnich latach dużo inwestuje w odnawialne źródła energii. Dzięki unijnym dotacjom już blisko 800 budynków zostało wyposażone w kolektory słoneczne.
Magdalena Kadeja, która w Charsznicy odpowiada za program Czyste Powietrze, informuje, że wniosków o wymianę starych pieców jest tutaj około 50 w skali roku. To sporo w porównaniu do sąsiednich gmin.
"W tym momencie na 2162 zinwentaryzowane budynki są jeszcze 1132 zgłoszone kopciuchy w budynkach mieszkalnych, czyli około połowa tych budynków jeszcze posiada eksploatowane źródła ciepła, które nie spełniają norm przynajmniej piątej klasy" - mówi Kadeja.
Sami mieszkańcy Charsznicy z dużym dystansem podchodzą do zmiany ogrzewania swoich domów na bardziej ekologiczne.
"Najtańszą energią jest ta energia, której nie zużyjemy, więc jeżeli zainwestujemy w ocieplenie domu, to przy obecnej cenie nośników energetycznych, to na pewno nam się to bardzo szybko zwróci" - mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Jak dodaje Anna Dworakowska, a także urzędnicy z Charsznicy, najwięcej osób wciąż zgłasza się o dotacje do montażu pomp ciepła. Dofinansowanie na ten cel możemy uzyskać między innymi z programu „Czyste Powietrze” czy „Moje Ciepło”.