Nie tylko Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, ale też małopolski szpital dziecięcy w Prokocimiu ma spore problemy finansowe. Dyrektor szpitala - Maciej Kowalczyk, w imieniu szefów wszystkich specjalistycznych placówek dziecięcych wystosował list do najwyższych urzędników państwowych z prośbą o pomoc. Problemy finansowe szpitali to powracający od lat temat. Nie omija on też szpitala w Prokocimiu, choć jego pracownicy przyznają, że w tym roku sytuacja jest wyjątkowo trudna.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie w Prokocimiu ma spory problem: 20 mln zł. Przyjmuje dzieci w najcięższym stanie niezależnie od kontraktu, bo to najbardziej wyspecjalizowana lecznica dziecięca w południowej Polsce. Do Prokocimia trafiają najbardziej chore dzieci j uż od momentu urodzenia, hospitalizowane są najcięższe przypadki.Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie to największa i najważniejsza placówka pediatryczna w południowej Polsce, gdzie rocznie leczy się ponad 36 tys. pacjentów.
Dyrektor Szpitala Dziecięcego w Krakowie
Zadłużony szpital dziecięcy w Prokocimiu apeluje do władz państwowych o pomoc. Kilka dni wcześniej o jeszcze większych problemach poinformowała dyrekcja Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.W podobnej sytuacji jest prawie połowa z kilkunastu specjalistycznych placówek leczących dzieci w Polsce. Z czego wynikają te zadłużenia i co zrobić, żeby je zmniejszyć?
- Trzeba robić statystyki, obliczenia. Muszą się zająć tym specjaliści.Obliczyć ile osób na 100 tys ludności choruje na konkretną, daną chorobę. Pora, żeby szefowie tych szpitali spotkali się z ministerstwem zdrowia, z funduszem. To jedyne wyjście - odpowiada Jerzy Frydyger z Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.
Nasz reporter pyta Jerzego Frydygera , ile kosztuje leczenie małego pacjenta?
- Leczenie dziecka w wielu przypadkach jest znacznie droższe niż leczenie dorosłego. Przykładem są choćby leki. Nie ma lekarstw często dla małego pacjenta. Trzeba brać część dawki dla dorosłego a resztę wyrzucić. To, co płaci NFZ nie wystarcza, ponieważ wycenia procedury medyczne zbyt nisko.