Śledztwo było prowadzone m.in. pod kątem „sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”.
- Stwierdzono, że nie zawinił tu człowiek. Jedyną przyczyną był nieszczęśliwy zbieg okoliczności, głównie warunki atmosferyczne i siła wiatru, która niekorzystnie oddziaływała na tenże dźwig - mówi prokurator Janusz Kowalski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Firma odpowiedzialna za budowę tłumaczyła, że w trakcie wichury żuraw był wyłączony.