Rekordzista ma do zapłacenia ponad 100 tysięcy złotych. Władze Krakowa, zgodnie z ustawą o pomocy osobom uprawnionym do alimentów ściga dłużników.



"W ubiegłym roku udało się odzyskać 12 procent tego, co zostało wypłacone z funduszu alimentacyjnego. W tym roku mamy już prawie pół miliona należności które udało się wyegzekwować i warto również pamiętać, że z tych odzyskanych należności gmina również ma swój własny dochód i w 2011 roku to było ponad milion dochodu na rzecz gminy, w tym roku mamy ponad 537 tysięcy złotych" - mówi Anna Pierzchała z funduszu alimentacyjnego.



Tymczasem w ciągu ostatniego roku urzędy skarbowe nie otrzymały ani jednego zawiadomienia od sądu rodzinnego o tym, że osoba pozwana o alimenty ukrywa dochody. O sprawie pisał "Dziennik Gazeta Prawna".



Osoby pozwane o alimenty najczęściej utrzymują, że nie mogą dokładać się do wychowania swoich dzieci, ponieważ mają bardzo niskie zarobki. Zazwyczaj dowodem jest deklaracja PIT, w której nie ma wykazanego dochodu. Dzieci lub ich reprezentanci próbują wykazać, że pozwany nie ujawnia wszystkich swoich dochodów i po prostu oszukuje urząd skarbowy.



W takich sprawach potrzebny jest dowód. Jednak sądy nie przekazują urzędnikom skarbowym informacji o tym, że pozwany o alimenty osiąga nielegalne dochody. Tymczasem, zgodnie z prawem sądy, komornicy sądowi oraz notariusze są obowiązani sporządzać i przekazywać organom podatkowym informacje wynikające ze zdarzeń prawnych, które mogą spowodować powstanie zobowiązania podatkowego.



(Joanna Porębska/jp)