Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Trzeba rozwiązać problemy Kasprowego i Gubałówki

  • Kraków
  • date_range Piątek, 2013.05.24 07:10 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 04:09 )
Samorządy w ważnych sytuacjach powinny brać odpowiedzialność za to co się dzieje na ich terenach. Zakup Polskich Kolei Linowych to przykład takiej właśnie odpowiedzialności - powiedział w Radiu Kraków starosta tatrzański, Andrzej Gąsienica Makowski.


Kolejkę na Kasprowy kupiło konsorcjum czterech tatrzańskich gmin. Sam zakup to jedno, teraz trzeba wziąć się do pracy i usprawnić działanie kolei - dodał starosta.

Plany poprawy funkcjonowania Polskich Kolei Linowych w Tatrach, a szczególnie kolejki na Kasprowy są więc ambitne , pokrzyżować może je jednak postawa władz Tatrzańskiego Parku Narodowego, które już zapowiedziały, że nie zgodzą się na zwiększenie liczby narciarzy na Kasprowym ani na sztuczne dośnieżanie stoku.

Zapis rozmowy Jacka Bańki ze starostą tatrzańskim, Andrzejem Gąsienicą Makowskim:

Kupno majątku PKL przez samorządy ma być przełomem dla Zakopanego. Tak twierdzą niektórzy samorządowcy. Co według pana powinno się teraz zmienić w mieście?

- Myślę, że powinien pójść sygnał do Polski, że w trudnej sytuacji samorządy powinny wziąć odpowiedzialność. Samorządy tatrzańskie to zrobiły, wystąpiły z dobrą propozycją i wygrały przetarg. PKL jest już własnością Polskich Kolei Górskich. Jest partner finansowy. To duże wyzwania. Najpierw jest zakup a później musi dobrze zafunkcjonować baza. Trzeba zainwestować w modernizację Goryczkowej. Trzeba się starać o rozwiązanie problemu dośnieżania Kasprowego. Trzeba także rozwiązać problem na Gubałówce. To są pierwsze zadania. Potem dochodzi powołanie wspólnego ski-passa w pasie tatrzańskim żeby uaktywnić możliwość wykorzystania całej bazy narciarskiej. Wtedy gminy będą działały wspólnie z podmiotami gospodarczymi. Ten element ski-passa będzie ważnym produktem na przyszłość.

Jednocześnie przedstawiciele TPN mówią, że biorąc pod uwagę specyfikę Kasprowego, nic się nie zmieni. Deklaracje deklaracjami, ale z uwagi na pewne uwarunkowania będzie po staremu?

- Zawsze się można okopać i nic nie robić. Jak będą rozsądne propozycje, jednocześnie szanujące przyrodę i poprawiające dostępność dla turystyki to złoty środek się znajdzie. W innych krajach pokazali, że da się to zrobić. Był czas, że owce zostały wyrzucone z hal. One dosłownie zżerały Tatry. Teraz chcielibyśmy, żeby one wróciły. Czas pokaże. Spokojne działanie jest ważne. Dyskusje pozwolą przeprowadzić modernizacje.

Te dyskusje zwłaszcza na Podhalu bywają trudne. Oby faktycznie był to taki przełom, żeby wszyscy widzieli, że dzieje się tam dobrze. Są jednak opinie, że spółka wnosi „konia trojańskiego”, jakim może być obcy kapitał. Są takie obawy?

- Nie znam do końca zapisów umowy partnerskiej z firmą, która dała pieniądze. Wygląda to tak, że spółka miała mały kapitał a 215 milionów złotych dał partner finansowy. Są pewne zabezpieczenia dla rozwoju w kwestii własnościowej. Czas pokaże. Żyjemy nadzieją, że relacje będą. Mamy zaufanie do wójtów, że będzie to element rozwojowy.

Prezydent Komorowski przygotowuje ustawę, które pomogłyby samorządom walczyć z niechcianymi reklamami i bannerami. Przepisy miałyby wejść w życie w przyszłym roku. Zakopane poczeka na tę ustawę czy wzorem Krakowa wprowadzi własne regulacje?

- Rok temu rozpocząłem kampanię uwrażliwienia ludzi na reklamy na odcinku z Białego Dunajca do Zakopanego. Jest tam około 300 reklam, które zasłaniają krajobraz. Spróbowaliśmy tę sprawę rozwiązać, ale możliwości prawne są bardzo żmudne. Jest przykład Nowego Jorku gdzie Giuliani wyciął wszystkie reklamy w jeden wieczór. Mam nadzieje, że nowe przepisy pozwolą, żeby wszyscy płacili za te reklamy. Właściciel będzie musiał także uzyskać pozwolenie gminy. Trzeba uporządkować krajobraz. Ludzie nie przyjeżdżają do nas oglądać obskurne reklamy. Nadzór budowlany prowadzi kilkadziesiąt postępowań. To są trudne decyzje. Ludzie się odwołują.

Lepiej czekać na ustawę czy samemu wprowadzać taką uchwałę, jaką przyjęli samorządowcy z Krakowa? Mowa oczywiście o parku kulturowym.

- To jest dobry przykład. W Zakopanem mamy też jednak zły przykład parku kulturowego, który kiedyś był. Były omijanki przepisów. Jeżeli ta ustawa wejdzie w miarę szybko to przyspieszy rozwiązanie tej kwestii. Uchwały kulturowe wprowadzone przez samorządy mogą tylko wzmacniać decyzję prawne przygotowane przez parlament.

Sami Górale nie mają dość chaosu związanego z szyldami i reklamami? Nie jest im wstyd?

- Wstydzimy się tego. Patrząc na te reklamy, zastanawiamy się czy tym firmom jest to potrzebne. Zachęcam właścicieli reklam, żeby na nie popatrzyli. Są obskurne i stanowią antyreklamę. Wróciłem niedawno z Rumunii, przejechałem cały kraj i nie było praktycznie żadnej reklamy. Piękny krajobraz. Ci, którzy mieli znaleźć sklep czy pensjonat to i tak znaleźli. Musimy o tym mówić żeby była refleksja wśród zamawiających reklam. To jest oczywiście biznes. Ktoś reklamę wykonuje, ktoś ją stawia. Trzeba to uporządkować. Gratuluje Krakowowi. Chodziłem po centrum i mnie się to podoba. Jak będzie ustawa to trzeba je wzmocnić uchwałami naszych rad.

Jak przebiega rozmowa z protestującymi, którzy nie godzą się na przebudowę mostu na Białym Dunajcu? Burzymy zabudowania czy rezygnujemy z budowy mostu?

- Trudno mi powiedzieć. Te kwestie leżą po stronie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ogłoszony był przetarg i został rozstrzygnięty. Most jest potrzebny. Trzeba znaleźć rozwiązanie. Teraz w ministerstwie sprawdzają czy warunki środowiskowe są zasadne i czy one determinują wstrzymanie budowy. Te kwestię zapadną w GDDKiA. To jest poza nami.

Zaskakujący finał prywatyzacji PKL. Znamy szczegóły



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię