"Do tej pory pracy były prowadzone bezpiecznie, nie było żadnych uchybień" - powiedział w rozmowie z Radiem Kraków Filip Szatanik z Urzędu Miasta w Krakowie.
Inaczej jednak komentują to pracownicy firmy budowlanej: "To było kwestia czasu, aż coś się stanie" - tak śmiertelny wypadek przy budowie Centrum Kongresowego w Krakowie skomentował jeden z pracowników firmy budowlanej, która jest podwykonawcą przy budowie obiektu."Ja widziałem dużo niebezpiecznych sytuacji przy budowie centrum" - przyznał anonimowo nasz informator w rozmowie z reporterem Radia Kraków.
[
Posłuchaj:
]
Według pracownika, który zajmował się budowaniem fragmentem dachu, warunki bezpieczeństwa na terenie budowy są dalekie od ideału - przyznaje anonimowo. Według Filipa Szatanika z Urzędu Miasta w Krakowie, praca przy budowie centrum wyglądała zupełnie inaczej. Jak twierdzi - widać to w raportach budowlanych.
Przypomnijmy, w środę na terenie budowy obiektu zginął 31-letni pracownik. Spadł z wysokości 20 metrów. Jak mówi Katarzyna Cisło z małopolskiej policji, został wezwany prokurator i straż pożarna, ponieważ miejsce wypadku jest trudno dostępne. Przyczyny wypadku bada teraz policja i prokuratura.
Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter Radia Kraków, 31-letni pracownik firmy budowlanej z Mazowsza prawdopodobnie chciał przyjrzeć się jednej z instalacji hydraulicznych, przy której miały być prowadzone prace. Wszedł do szybu windy, tam poślizgnął się i spadł 20 metrów. Jak poinformowała nas Katarzyna Cisło z małopolskiej policji - mężczyzna osierocił dwójkę dzieci.
Prace budowlane zostały wstrzymane na czas pracy służb. Powstające Centrum Kongresowe mieści się przy Rondzie Grunwaldzkim. To jedna z największych i najważniejszych inwestycji, jakie są prowadzone teraz w Krakowie.
Maciej Skowronek/Karol Surówka/bp