Prezydent Aleksander Miszalski spotkał się w niedzielę z 12 osobami, które 14 kwietnia, po wypadku komunikacyjnym w Nowej Hucie zaangażowały się w pomoc poszkodowanym.
Bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi zasługuje na szczery podziw, to właśnie w takich gestach wyraża się prawdziwe człowieczeństwo. Osoby, które są gotowe poświęcić swój czas i energię, by ratować innych, to prawdziwy skarb naszej społeczności. Państwa działania mają ogromne znaczenie nie tylko dla ofiar wypadku, ale wszystkich Krakowian, bo niosą nadzieję, przywracają wiarę w dobro i udowadniają, że empatia i odwaga nie są pustymi słowami
– mówił prezydent Miszalski podczas spotkania.
Martyna Jargus, jedna z osób pomagających, opowiadała:
Jestem kadetem Szkoły Aspirantów PSP, więc wiedziałam co robić. Starałam się jak najszybciej dostać się do osób, które były uwięzione w autobusie.
14 kwietnia Zdzisław Walentrzak przechodził aleją Róż razem był wtedy razem z żoną, w niedzielę wspominał:
Równie dobrze to my mogliśmy jechać tym autobusem, więc nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że trzeba ruszyć z pomocą. Żona poszła do ostatnich drzwi autobusu, ja do pierwszych. Udało się wszystkim pomóc.
Do wypadku na skrzyżowaniu nowohuckiej alei Róż i ulicy Rydza Śmigłego doszło 14 kwietnia. Kierowca samochody osobowego nie ustąpił pierwszeństwa autobusowi, który nie zdążył wyhamować i uderzył w drzewo. W wypadku rannych zostało 19 osób.