Jak przekonuje Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa, dokument był przygotowywany od kilku miesięcy i część z zasad już teraz funkcjonuje w magistracie.
- Tu chodzi między innymi o powierzchnię biologicznie czynną, która często jest przez inwestorów wsadzana na dachy czy na ściany. Deweloperzy wykazują w ten sposób dużo więcej powierzchni biologicznie czynnej niż na koniec faktycznie jej jest po oddaniu inwestycji. Tak jest też przy dzieleniu działek, gdzie daną zieleń wykorzystuje się najpierw przy jednej inwestycji, później działkę się dzieli i znowu się wykorzystuje. To nie o to chodzi. Przecież po to jest zapisana powierzchnia biologicznie czynna, żeby na koniec było jej tyle ile trzeba - wyjaśnia prezydent Krakowa.
Podkreślił też, że takie praktyki deweloperów są już teraz nie są akceptowane w urzędzie miasta. Nad opracowaniem standardów wraz z czterema wydziałami magistratu pracował również Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Dokument konsultowano także z wydziałami architektury największych polskich miast, w tym Warszawy, Gdańska, Wrocławia i Poznania.
Standardy opierają się na pięciu zasadniczych punktach. Oprócz dwóch dotyczących zieleni i prawidłowego wyznaczania takich terenów wokół inwestycji, urząd chce zatrzymać zabudowę na terenach osuwiskowych, które zagrażają bezpieczeństwu inwestycji, powstrzymać możliwość przekształcania budynków jednorodzinnych na wielorodzinne, co wykorzystywane jest do tworzenia tzw. mikrokawalerek, a także zakazać przekształcania lokali usługowych na mieszkalne.
Prezydent Aleksander Miszalski przyznaje, że niektóre postulaty będą niemożliwe do wprowadzenia bez zmian legislacyjnych na szczeblu centralnym - chodzi między innymi o uregulowanie sprawy tzw. mikrokawalerek. Wraz ze stolicą Małopolski o takie nowelizacje w parlamencie będą walczyły miasta z metropolii krakowskiej.