Tylko w 2023 roku liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie wzrosła do 800 tysięcy. Prawie 20 proc. z nich to seniorzy, których nie stać na podstawową żywność i leki. Stowarzyszenie Szlachetna Paczka podkreśla, że tak źle nie było w Polsce od 2015 roku.
Granica niezbędności
Czym jest „Raport o Biedzie”?
To coroczna publikacja Szlachetnej Paczki, w której przyglądamy się zjawisku skrajnego ubóstwa – czy rośnie, maleje, z czego wynikają spadki lub wzrosty. Tegoroczny raport uzupełnia badanie – skupiliśmy się na tym, co uważamy za godne życie, gdzie jest granica tego, co jest do życia niezbędne a bez czego można przeżyć
– tłumaczy Magdalena Łukasik, menadżerka ds. Badań i Analiz w Stowarzyszeniu Wiosna, współautorka „Raportu o Biedzie”, analityczka.
I dodaje:
Polacy są w tych opiniach dosyć jednoznaczni: 83 procent uważa, że niezbędne do życia jest wykupienie podstawowych produktów spożywczych; 82 procent uważa, że jest to wykupienie niezbędnych leków, a 81 procent wskazuje na zabezpieczenie warunków mieszkaniowych. W Szlachetnej Paczce wiemy, że wiele rodzin nie jest w stanie zapewnić sobie tych podstawowych potrzeb
„Chodzę na nabiał i biorę ścinki, bo na więcej mnie nie stać. Jedna młodsza ekspedientka już mnie tam dobrze zna i czasem doda coś lepszego od siebie. Ostatnio taki piękny kawałek wędzonej goudy wrzuciła, że od razu klusek dokupiłam. Prawie codziennie jemy makaron z serem, ale zazwyczaj ścieram wyschnięte piętki. Jak się długo pogotuje, to w końcu się rozpuszczą. Taki sos od biedy. A nam się marzy rosół” – czytamy w raporcie historię pani Krystyny, 60-latki. Kobieta od 17 lat nie pracuje, by opiekować się ciężko chorym mężem. Są dni, że mają żadnych pieniędzy na jedzenie.
Skrajna bieda dotyczy też dzieci
Historie pojedynczych osób, które potrzebują pomocy – pani Marii, Wandy, pana Adama – giną wśród różnych informacji, które dostaliśmy w ciągu dnia. Zastanawialiśmy się długo, co zrobić, żeby pokazać te wszystkie osoby; żebyśmy rzeczywiście je zauważyli. Stworzyliśmy więc fikcyjne miasto – Biedańsk. Jest wielkości Warszawy i jeszcze pół. Miasto fikcyjne, ale historie ludzi, którzy w nim żyją, a które opowiadamy, są prawdziwe. W Biedańsku mieszka 2,5 miliona ludzi skrajnie ubogich. Bez nas sobie nie poradzą
- mówi Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia WIOSNA, które organizuje Szlachetną Paczkę.
Mieszkańcy Biedańska nie mogą zrobić podstawowych zakupów, kupić leków i opłacić rachunki. W Biedańsku nie brakuje sklepów. Znajduje się tu jeden z popularniejszych marketów, a w nim – nadgnite warzywa, zwiędłe owoce, czerstwe pieczywo, kosmetyki po dacie ważności, mięso i nabiał „na dniach”. Sezonowe produkty znaleźć można tutaj jednak z opóźnieniem. Biedańsk naprawdę tak wygląda – jest dziesiątkami tysięcy rodzin, które nie mają za co żyć. Te rodziny są w setkach polskich miast, miasteczek, wsi. Biedańsk istnieje pod wieloma nazwami.
Prawie co dziesiąty Polak je codziennie mniej niż 3 posiłki, a 1/4 Polaków deklaruje, że zdarza im się to co najmniej raz w tygodniu – wynika z raportu. Jest w publikacji też rozdział o skrajnym ubóstwie dzieci.
„Lubię spać u koleżanek, bo mają ładne pokoje. Udajemy wtedy, że jesteśmy siostrami i mieszkamy razem. Ale potem muszę wrócić do mamy. Czasem pożyczam sobie na trochę jakiegoś misia, bo w domu mam tylko piłkę” – mówiła wolontariuszom 9-letnia Marcelina. Dziewczynka mieszka z ciężko chorą mamą, która ma orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy (walczy o zaległe alimenty dla córki).
Często jestem pytania, czy bieda w Polsce dotyczy dzieci. Tak, niestety w Polsce są dzieci, które nie mają swojego kąta, nie mają swojego misia, nie jedzą wartościowych posiłków. To dzieci, które żyją w skrajnym ubóstwie. W zeszłym roku Szlachetna paczka dotarła do 21 tysięcy takich dzieci, między innymi do Marceliny
- opowiada Sadzik.