"Zauważyliśmy, że gniazdo szerszeni jest na jednym z drzew. Tuż obok jest dziupla wiewiórek. Dzieci garną się do tego miejsca, bo chcą z bliska zobaczyć gryzonia. Jak taki szerszeń wleci do wózka, może zrobić się niebezpiecznie. Wydaje mi się, że interwencja służb jest tu wskazana" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków nasza słuchaczka.

Strażacy rozwiesili taśmę ostrzegawczą, a urzędnicy - kartkę z napisem "Uwaga, Osy! Prosimy nie zbliżać się do gniazda", która według mieszkańców jest myląca. Zarzuty odpiera Przemysław Szwałko z Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie. "Po pierwsze dziupla, szczelina jest bardzo wąska, dostęp do niej jest mocno utrudniony. Po drugie w tym roku było sporo próśb o interwencję w związku z szerszeniami i osami. Akurat nie miałem pod ręką kartki z napisem "szerszenie". Wywiesiłem z napisem "uwaga, osy", co jest zgodne z prawdą, ponieważ szerszenie są osami. Dopisałem też wersję łacińską" - tłumaczy Przemysław Szwałko.

Kpt. Bartłomiej Rosiek, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie informuje, że strażacy zrezygnowali z działań ratowniczych związanych z usunięciem gniazda, ponieważ nie było ono duże i znajdowało się w znacznej odległości od ścieżki.

Zarząd Zieleni Miejskiej zapewnia też, że szerszenie nie są owadami agresywnymi. "Nie zachowują się agresywnie, jeśli same nie poczują się zagrożone. A swój jad wykorzystują do polowania na inne owady, np. muchy i komary. W gruncie rzeczy są naszymi ekologicznymi sprzymierzeńcami" - przekonuje Łukasz Mielczarek z ZZM, entomolog.

Szerszenie może i nie są agresywne, ale kiedyś mogą zacząć być - uważa pani Monika. "Być może Zarząd Zieleni zareguje, gdy ktoś zostanie zaatakowany przez te owady" - dodaje nasza słuchaczka.

Urzędnicy zajmujący się miejską zielenią odpowiadają jednak, że zniszczenie gniazda środkami chemicznymi zrobi tylko większą szkodę przyrodzie. "W przyszłym roku gniazdo na pewno nie pojawi się w tym samym drzewie" - twierdzi Przemysław Szwałko.

 

 

(Magdalena Zbylut/ew)