Coraz mniej klientów, rosnące opłaty, a przede wszystkim czynsz, który pan Zbigniew płaci Zarządowi Budynków Komunalnych. Pan Zbigniew zakład prowadzi aż od czterdziestu lat i od tylu lat płaci czynsz bez większych opóźnień. Obecnie za ponad czterdziestometrowy lokal przy ulicy świętego Krzyża to dokładnie trzy tysiące sześćset złotych miesięcznie.
Rzemieślnik przejął zakład od ojca i od czterech dekad trzyma się tradycyjnego sposobu wytwarzania. W zakładzie nie ma żadnych maszyn, wyłącznie praca ludzkich rąk. Lustra, szyby, gabloty, a nawet lusterka samochodowe na wymiar czy proste witraże. Jak mówi pan Zbigniew: choć nie kłania się przed szkłem, to ledwo wiąże koniec z końcem:
Szklarz się nigdy nie kłania. Co to znaczy? Jak szkło spadnie, to nie ma co zbierać. A więc się nie kłaniamy przed szkłem. Ale mamy czynsz za duży. Ja jestem na emeryturze, ZUS muszę zapłacić. Nie stać mnie na zatrudnienie na dzisiejszy dzień pracownika. Przecież od 40 lat płacę czynsz. 12 miesięcy po 2 000 to jest 24 przez 40 lat. Ile to jest pieniędzy?
Za metr kwadratowy wynajmowanej przestrzeni płaci Zarządowi Budynków Komunalnych około osiemdziesięciu złotych miesięcznie. Sprawdziłem na popularnym portalu ogłoszeniowym z nieruchomościami, jak wypada porównanie z cenami rynkowymi lokali biurowych czy użytkowych w ścisłym centrum. I na przykład przy Mikołajskiej - sto dziesięć czy dziewięćdziesiąt złotych za metr, Floriańska osiemdziesiąt cztery złote, Grodzka - siedemdziesiąt dwa. Ceny są więc porównywalne do komercyjnego wynajmu. Kamil Popiela z Urzędu Miasta Krakowa wyjaśnia jednak, że od wspomnianego czynszu pan Zbigniew raz w roku może odliczyć podatek:
To powoduje, że jest to 2800 zł netto. Z racji, że pan Zbigniew jest przedstawicielem branży chronionej, jego lokal jest po preferencyjnych stawkach traktowany przez Zarząd Budynków Komunalnych. Normalnie tego typu obiekt o metrażu ok. 40 m kw. musiałby być opłacany w wysokości ok. 6 tys. zł.