Zgodnie z wytycznymi urzędników - właściciel stawów ma nie tylko oczyścić i przywrócić zbiorniki do pierwotnych rozmiarów, ale także naprawić groble i dna oraz ponownie napełnić je wodą.

O sprawie degradacji stawów wiosną alarmowali mieszkańcy wsi. Jak donosili - właściciel działek, na których znajdują się stawy zniszczył je spuszczając z nich wodę i zasypując je gruzem.

Decyzje pierwsze i ostateczne przywrócenia do stanu poprzedniego. Zarówno trzech zasypanych jak i dwóch, które mają zniszczone groble i przepusty oraz mnichy, które de facto są syfonami. Te decyzje są do wglądu. W wypadku braku reakcji - właścicielowi grożą kary do 1 miliona złotych


- mówi Wojciech Kozak, dyrektor Wód Polskich oddział w Krakowie

Właściciel stawów do 31 grudnia  ma czas na to by przywrócić stawy do pierwotnego stanu. Pytany o to czy zastosuje się do decyzji Wód Polskich zastrzega, że nie będzie wykonywał w stawach prac, które przywracających je do poprzedniego stanu. Tłumaczy, że zbiorniki zostały odcięte od zasilania wodą. Wyjaśnia też, że sprawą stawów zajmuje się małopolska konserwator zabytków i w tym momencie w stawach nie można nic robić. Informuje też, że działki wraz ze zbiornikami będą do sprzedania, ale tę informację rozpowszechnia na razie tylko wśród swoich znajomych.  

We wsi Masłomiąca trwa spór z właścicielem cennych przyrodniczo stawów. Jest stanowisko Wód Polskich w tej sprawie