Część kibiców Cracovii nazywa obiekt przy ulicy Reymonta "stocznią", ponieważ, według nich, przypomina on wielką fabrykę. Z kolei kibice Wisły, na stadion "Pasów", zwykli mawiać "Kaufland Arena", ponieważ jego bryła ma być podobna do supermarketu. To zdanie kibiców, ale zapytaliśmy też krakowian, którzy nie kibicują. Ich ocena estetyki obu stadionów powinna być obiektywna:
"Cracovia to w porównaniu z Wisłą ekskluzywny budynek. Stadion Wisły wygląda tak, jakby wciąż był w budowie" - mówią krakowianie.
Jak przyznaje Bartosz Karcz - dziennikarz sportowy "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" - rzeczywiście stadion Wisły - pod względem estetycznym - ustępuje obiektowi Cracovii. "Był to taki składak. Poczynając już od projektu. Zaczęło się od człowieka, który w ogóle czymś takim się nie zajmował. Potem projekt wielokrotnie zmieniano. Wyszło, jak wyszło" - podsumowuje Karcz.
Ale mimo to, stadion Wisły jest większym magnesem dla kibiców. Jak pokazują statystyki z zeszłego sezonu, przy Reymonta średnia frewkencja na meczach ligowych wynosiła ponad 12 tysięcy widzów, podczas gdy na Cracovii - niewiele ponad 8,5 tysiąca: "Myślę, że to pokłosie wielkich sukcesów Wisły w pierwszej dekadzie XXI wieku. Na takie coś pracuje się latami" - dodaje Bartosz Karcz.
To jednak frekwencja w czasie meczów - rozgrywanych raz na 2 tygodnie w czasie sezonu ligowego. Co dzieje się na stadionie w czasie pozostałych dni? Tutaj Cracovia ma się czym pochwalić.
"Stadion tętni życiem przez cały czas. W przyszłym roku czeka nas prawdziwy hit, czyli koncert Red Hot Chilli Peppers" - mówi rzecznik prasowy "Pasów" - Dariusz Guzik.
Na Cracovii grał też Andrea Bocceli, Ira i zespół Piersi. Ale jest też masa innych, mniejszych wydarzeń: na Cracovii raz w roku spotykają się świadkowie Jehowy, w czasie Wielkanocy organizowane jest święcenie pokarmów, a w czasie Światowych Dni Młodzieży funkcjonowało tu Centrum Nawróceń. Do tego codziennie - od strony Al. Focha - funkcjonują tu sklepy i punkty usługowe. "Jesteśmy w świetnym miejscu. To centrum Krakowa" - podkreśla Dariusz Guzik.
A co się dzieje na stadionie Wisły, kiedy "Biała Gwiazda" nie rozgrywa swoich meczów? Swoje biura ma tutaj Miejska Infrastruktura, zarządzająca płatną strefą parkowania oraz Zarząd Zieleni Miejskiej - czyli po prostu urzędy. Do tego działa tu kilka stowarzyszeń i organizacji pozarządowych - m.in. Centrum Obywatelskie. "To dość nieoczekiwana lokalizacja dla naszych odbiorców. Mało kto spodziewa się, że nasza placówka mieścić się będzie na stadionie. Ale nie narzekamy" - podkreśla Julia Chojnacka.
Jednym z plusów siedziby na stadionie Wisły jest sala konferencyjna. Stadion Wisły to jednak wciąż wielka, niewykorzystana przestrzeń - i jak zauważa Karcz - jest to klątwa niezorganizowanych w Krakowie mistrzostw Europy. "Te wielkie przestrzenie, które są pod trybunami, wynikały pewnie z przepisów UEFA. Ale nie oszukujmy się, że UEFA przejmuje się tym, co będzie się działo na stadionie po mistrzostwach. W tym wypadku to miastu zabrakło wyobraźni" - twierdzi Bartosz Karcz.
Kluczem może być też sposób zarządzania. Cracovia sama zarządza swoim stadionem i odpowiada za wyszukiwanie chętnych na wynajęcie powierzchni. W przypadku Wisły - obiektem zarządza miasto, a Wisła jest tylko jednym z wynajmujących obiekt. Jednym z niewielu... Klub dodatkowo zalega miastu ok. 4 mln zł za wynajmowanie stadionu. Niedawno władze Krakowa zgodziły się rozłożyć ten dług na raty. To oznacza, że na stadionie "Białej Gwiazdy" przynajmniej nie zabraknie piłkarzy Wisły. A ci - mimo że nie są w najwyższej formie - wciąż przyciągają kibiców.
Stadion Wisły był też zdecydowanie droższy i kosztował ok. 600 mln zł., z kolei obiekt przy Kałuży pochłonął niecałe 160 mln. Jednak to obiekt przy Reymonta pomieści niecałe 35 tys. osób, podczas gdy na Cracovię wejdzie maksymalnie 15 tysięcy osób.
(Grzegorz Krzywak/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: