Pani Zofia oświadczyła, że podczas podpisywania umowy z Orange Energia została wprowadzona w błąd. Jak mówi, nie dostarczono jej również podstawowych dokumentów.
Poprosiłam od razu w tym momencie o kopię umowy i cennik. Pani mi odpowiedziała, że otrzymam to w marcu. W marcu nie otrzymałam. Marzec nie, kwiecień nie, maj nie, w końcu już się zaczęłam niecierpliwić, więc udałam się do kierownika Orange i oświadczyłam, że potrzebuję umowę i cennik. Dał mi tę umowę i oświadczył, że w umowie zostało zaznaczone, że ja umowę otrzymałam. Nie otrzymałam nic
- relacjonuje pani Zofia i dodaje, że w trakcie rozmowy wyszły na jaw kolejne warunki umowy, o których nie została wcześniej poinformowana:
Nie informowała mnie o kosztach zerwania umowy. Dopiero mi to oświadczył kierownik, jak mi wręczał to, że jeżeli zrezygnuję, to będę ponosić koszty 20 tys. zł
- mówi słuchaczka Radia Kraków, która poprosiła nas o interwencję.
Często tego typu informacje mogą być ukryte w treści umów, nie zawsze przejrzystych dla konsumentów. To najczęściej są takie książeczki, napisane stricte językiem prawniczym, który dla wielu osób jest niemożliwy do przebiegnięcia i zrozumienia i tam często pojawiają się dodatkowe opłaty za odstąpienie od umowy, za niepłacenie, niewywiązywanie się z umowy. To powoduje, że odstąpienie od takiej umowy jest po prostu nieopłacalne
- podkreśla adwokat Konrad Serafiński.
Spór między panią Zofią a Orange toczył się przez kilka miesięcy, jednak po interwencji Radia Kraków, obie strony doszły ostatecznie do porozumienia.
My, biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności zawierania tej umowy oraz to, że klientka już jest osobą starszą oraz tego, że rzekomo czuła się wprowadzona w błąd, zdecydowaliśmy się, żeby tę umowę anulować bez ponoszenia oczywiście przez klientkę jakichkolwiek kosztów odstąpienia od umowy
- mówił Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.
Kiedy podpisujemy umowę, zachowajmy ostrożność i uważnie czytajmy jej treść. Jako konsumenci, posiadamy wiele praw, z których zawsze warto korzystać
Pierwszym i najważniejszym prawem konsumenta jest prawo do informacji. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do skutków związanych ze złożeniem przez nas oświadczenia woli, to nie powinniśmy tego oświadczenia woli składać. Zawsze możemy poprosić o wydrukowanie tych dokumentów, żebyśmy mogli się nimi zaznajomić na miejscu, w salonie przedsiębiorców
- podkreśla Miejski Rzecznik Praw Konsumenta, Jerzy Gramatyka.
Będąc w salonie, starajmy się uzyskać pisemne potwierdzenie wzajemnych ustaleń z przedsiębiorcą. W przypadku jednak gdy nadal mamy pewne wątpliwości wobec niektórych postanowień umowy, możemy zażądać sporządzenia specjalnego protokołu.
Możemy zażądać sporządzenia protokołu rozbieżności. Co to oznacza? To, że ta umowa będzie nas wiązać węzłem prawnym, wywoływać wszelkie skutki prawne pomiędzy stronami, poza tym protokołem rozbieżności, czyli poza tymi postanowieniami umowy, w stosunku do których mieliśmy wątpliwości
- mówi Jerzy Gramatyka.
Kiedy okaże się, że przy podpisywaniu umowy zostaliśmy w pewien sposób wprowadzeni w błąd, mamy prawo wystosować specjalne oświadczenie woli, powołując się tutaj na wadę umowy.
W wypadku kiedy przedsiębiorstwo nie będzie chciało przyjąć tego świadczenia, nie podejmie żadnych kroków, no niestety pozostanie tutaj droga sądowa
- wyjaśnia Konrad Serafiński.
Starajmy się więc zawsze uważnie czytać treści podpisywanych przez nas umów, a w razie jakichkolwiek wątpliwości nie wahajmy się prosić o dodatkowe informacje. A jak się nie jest pewnym, to lepiej nie podpisywać. I na spokojnie, być może z kimś znajomym zapoznać się ze wszystkimi zapisami. Zapewne nie każda forma będzie skora, by jednak rozwiązać umowę bez konsekwencji.