Aż trudno uwierzyć, że po MaNHattan Grillu zostały tylko zgliszcza. Fot. Dominika Baraniec
"To bardzo znany punkt w Nowej Hucie. Nie do wiary. Jak się dowiedzieliśmy, że ten grill spłonął... łzy stanęły w oczach" - mówią nowohucianie reporterce Radia Kraków.
Sam właściciel też przyznaje, że lokal nie był jedynie jego biznesem. "Jestem kucharzem z zawodu. Wszystko robiłem z sercem i dla dzielnicy. Nie bez powodu kiełbaska, którą tu podawałem nazwałem "Nową Hutą na wypasie" - opowiada Piotr Ronduda.
Piotr Ronduda. Fot. arch. dzięki uprzejmości Grzegorza Ziemiańskiego
Grill MaNHattan to charakterystyczny punkt nad Zalewem Nowohuckim , ale i miejsce, które jednoczyło mieszkańców w niejednej inicjatywie, nie tylko kulinarnej. "Piotrek animował tym miejscem. To tutaj mieszkańcy się spotykali, np. by oddać krew" - wspomina Grzegorz Ziemiański, projekt Nowohucianie. "To jednak nie koniec. Mieszkańcy wyszli z założenia, że to ważne dla nich miejsce i zorganizowali zbiórkę. Po 24 godzinach zbliżamy się do połowy szacowanej kwoty, która potrzebna jest do odbudowy lokalu. Coś pięknego" - dodaje Grzegorz Ziemiański.
"Nie możemy się poddać. Mamy dobry uczynek do zrealizowania w tym roku. Damy radę. Zrobimy jeszcze wiele dobrego" - zapowiada Piotr Ronduda i obiecuje, że już na wiosnę będzie nowe wielkie otwarcie grilla.
A zbiórka pieniędzy cały czas trwa i każdy może pomóc. Szczegóły można znaleźć TUTAJ.
(Dominika Baraniec/ew)