Mieszkańcy osiedla są załamani, bo prawdopodobnie szykuje się tam nowa budowlana inwestycja. "Nic już nie ma. To jest ogołocone z zieleni. Mieliśmy fajne miejsce, był zielony skwerek. Jest nam smutno. Wygląda to tragicznie. Było tu dużo zwierząt. Nie ma teraz szans, żeby je spotkać" - mówią okoliczni mieszkańcy.
Jak twierdzi Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody - trzeba działać szybko bo już tracimy kontrolę nad liczbą drzew w mieście. " Ogólnopolska tragedia jeśli chodzi o drzewa. Nawet jeśli ktoś był zwolniony do końca roku z opłat za usunięcie drzew, bo usuwał je na swojej działce, to i tak musiał dostac na to pozwolenie. W związku z tym wiedzielismy ile drzew zostało wyciętych. Natomiast w tej chwili nie będziemy wiedzieli nic."
Urząd Miasta w tej sprawie nie mógł nic zrobić, bo wszystko odbyło się zgodnie z prawem. "Nie ma rozwiązania. Rozwiązaniem może być tylko apelowanie do mieszkańców, żeby nie korzystali z tak liberalnych przepisów tej ustawy. My to robimy. Prezydent apelował do mieszkańców, żeby starali się nie wycinać tych drzew, które mogą zostać" - podkresla Jan Machowski z Urzędu Miasta.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że na terenie działki na osiedlu Prądnik Biały powstanie kolejny blok.
Prawdopodobnie podobna sytuacja będzie na krakowskim Zakrzówku... na prywatnej działce developer oznaczył już ponad 200 drzew do wycinki - pod zabudowę. Sprawdziliśmy jak sytuacja wygląda w Nowym Sączu i Tarnowie - tam na szczęście żadnej większej wycinki drzew nie było - w oparciu o nowe liberalne przepisy.
Przykładem miasta, które walczy z nową ustawą jest Sopot. Tam dalej nie można wyciąć drzewa bez pozwolenia. Władze Sopotu ogłosiły, że nowe prawo nie obowiązuje na jego terenie, bo miasto jest wpisane do rejestru zabytków. O podobne pozwolenia walczy także Gdańsk i Gdynia.
źródło: www.facebook.com/akcjaBialopradnicka
(Dominika Baraniec/ko)