Jak już informowaliśmy w Radiu Kraków, 24-latek z Sobolowa przyznał się do zabicia swojej mamy i babci, a także do dwóch pozostałych zarzutów. "Chodzi o zabójstwo psa, a także groźby w stosunku do swojej siostry, która wróciła do domu już po tej tragedii" - wyjaśnia Radiu Kraków Elżbieta Potoczek - Bara.

Posłuchaj co mówi Elżbieta Potoczek-Bara


Siostra Marcina S. uciekła i wezwała pomoc - niestety było już na nią za późno. Wiadomo, że mężczyzna miał problemy psychiczne, teraz grozi mu dożywocie.

Przypomnijmy, Marcin S., który w piątek zabił swoją matkę i babcie w Sobolowie pod Bochnią usłyszał zarzuty. Prokurator, w sobotę po jego przesłuchaniu uznał, że mężczyzna działał w bezpośrednim zamiarze zabicia swoich bliskich. Przedstawił mu dwa zarzuty zabójstwa - matki i babci. Obu kobietom zadał kilkanaście ciosów nożem.

25 latek przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów, odmówił jednak składania wyjaśnień. Śledczy planują sprawdzić jego poczytalność, podejrzewają bowiem, że w chwili popełnienia czynu była ona ograniczona. Mężczyzna wcześniej leczył się psychiatrycznie. Wiadomo natomiast, że w chwili zabójstwa był trzeźwy. Za zabójstwo bliskich grozi mu nawet dożywocie.

Do tragedii doszło w piątek wczesnym popołudniem. Okolicznych mieszkańców zaniepokoiły krzyki dochodzące od sąsiadów. Wezwali policę. Ta na miejscu znalazła zwłoki dwóch kobiet - 49- i 78-latki. Na podwórku funkcjonariusze zatrzymali 25-letniego mężczyznę.



(Agnieszka Wrońska/Bartłomiej Maziarz/RK/kp/ko)