Mieszkańcy po raz pierwszy zauważyli problem w listopadzie kiedy otwarto restaurację. Wtedy też w garażu podziemnym pojawił się intensywny, przykry zapach. Lokatorzy od kilku miesięcy próbują dojść do porozumienia z właścicielem lokalu. Na razie bez skutku.
Tylko dwa lokale w tym bloku posiadają pion gastronomiczny, a lokal, o którym mowa takiego pionu nie posiada. Po prostu otwarto tam gastronomię, której nie powinno tam być. Właściciel i najemca od początku mieli świadomość, że ten lokal nie jest przystosowany do tego by działała tam restauracja. Powiadomiliśmy zarządcę budynku i nadzór budowlany. Od 8 miesięcy trwa postępowanie w tej sprawie.
- mówią mieszkańcy bloku, w którym działa gastronomia
Właściciel restauracji z sushi, Krzysztof Kukiełka uważa, że winnym tej sytuacji jest deweloper, który wybudował blok. Mężczyzna twierdzi, że lokal został oddany już z wadliwą wentylacją.
Nie wiem skąd informacja, że otworzyłem lokal ze świadomością, że wyrzut wentylacji jest wykonany w taki sposób, który w przyszłości przyniesie tak wiele negatywnych konsekwencji. Gdyby lokal nie nadawał się do prowadzenia działalności gastronomicznej to instytucje odpowiedzialne za odebranie lokalu przed jego otwarciem nie wydałyby na to zgody.
- mówi Krzysztof Kukiełka
Jeden z mieszkańców potwierdza te słowa. Uchwała, którą deweloper przedstawił po oddaniu budynku do użytku, nie była do końca jasna. 
Problemem było przede wszystkim to, że te pierwsze uchwały zostały podjęte w błędny sposób. Dopuszczały możliwość prowadzenia gastronomii, ale nie wyszczególniono, że chodzi tylko o lokale, które mają odpowiednie piony. I tym też podpierał się zarządca
Dokładnie rzecz biorąc, uchwała wymagała od każdego zainteresowanego uzyskania zgody na prowadzenie działalności gastronomicznej. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał Krzysztofowi Kukiełce wyprowadzenie wentylacji na dach. Niestety w tym konkretnym lokalu nie ma takiej możliwości. Potrzebna byłaby przebudowa w całym budynku, a na to nie wyraziła zgody wspólnota mieszkaniowa. 
Przedstawiono alternatywne rozwiązania, które zostały odrzucone przez mieszkańców. Jedną z opcji było to, żeby wyprowadzić wyrzut wentylacji na rampę garażu, ale ta uchwała nie została przegłosowana. 
- uzupełnia Krzysztof Kukiełka.
Miał on prawo odwołania się od decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego do wyższej instancji i takie odwołanie złożył. Mieszkańcy nie zamierzają jednak składać broni.
Dla mnie najważniejsze jest to, żebym mógł komfortowo korzystać z garażu podziemnego i komórki lokatorskiej, za które zapłaciłem. Po każdym przejściu przez garaż wypadałoby brać kąpiel, bo włosy i ubrania przesiąkają tym zapachem. Ustaliliśmy z zarządcą i mieszkańcami, że skierujemy sprawę do sądu.
- mówią właściciele mieszkań.
Mieszkańcom pozostaje czekać teraz na rozpatrzenie sprawy przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Jeżeli właściciel restauracji nie zastosuje się do nakazu WINB, wtedy mieszkańcy razem z zarządcą bloku wytoczą mu sprawę sądową.
Do momentu publikacji tego materiału nie udało nam się uzyskać stanowiska dewelopera, który wybudował blok.