- Z zeznań wynika, że chłopiec nie był leczony na terenie Polski. W dniach poprzedzających śmierć nie było żadnych symptomów świadczących o tym, ze chłopczyk jest chory. Jeszcze w październiku rodzie z chłopcem byli w swoim kraju rodzinnym, czyli Armenii. Może tam dziecko było leczone po raz ostatni - wyjaśnia prokurator Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Śledczy czekają jeszcze na końcowe wyniki sekcji zwłok dziecka, ale postępowanie w tej sprawie, prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, zostanie najprawdopodobniej umorzone.
Dziecko dopiero zaczęło chodzić do żłobka. Do tragedii doszło w drugim dniu jego pobytu w placówce.