W przypadku ulic Zwierzynieckiej i Kościuszki możemy już mówić o serii niefortunnych zdarzeń. Najpierw zbankrutowało biuro projektowe, które przygotowywało dokumentację, później doszło do konfliktu kompetencyjnego z ministerstwem infrastruktury. Kiedy te kłopoty udało się zażegnać, pojawiły się nowe problemy - to wysokie koszty prac i pustki w miejskiej kasie.
Jak mówi Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa - jednostka robi wszystko by jak najszybciej znaleźć pieniądze na tę inwestycję. „Nie będzie ona finansowa z puli przeznaczonej przy okazji organizacji Igrzysk Europejskich, z której będą finansowane różne infrastrukturalne przedsięwzięcia. Ale za to ta pula pieniędzy zwolni jakieś środki i może będą to środki na remont ul. Kościuszki. Jeżeli nie, to będziemy wnioskować do Rady Miasta by pieniądze na to zarezerwowano w budżecie na 2023 rok” - tłumaczy Krzysztof Wojdowski.
Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa przyznaje, że miasto powinno potraktować to zadanie priorytetowo. „Czekamy już wiele lat, a torowisko jest w stanie agonalnym. Pojawia się w ogóle pytanie, czy tramwaje powinny tam kursować? Gdyby nie to, że to trasa strategiczna, to można by się zastanawiać, czy by w ogóle tego torowiska nie zamknąć. Te tory przerażają. I wydaje nam się, że jeszcze to trochę potrwa” - komentuje Mosakowski.
Na stan torowiska przy Kościuszki i stale odkładany w czasie remont narzekają też pasażerki tramwajów, z którymi rozmawiała reporterka Radia Kraków. „To jest już lekka przesada. Szyny powyginane w ósmy paragraf. Szybciej idzie piechotą zajść” - mówią.
Ważną trasą, która czeka na przebudowę jest także torowisko na ulicy Starowiślnej. Jak zapewnia Krzysztof Wojdowski - w tym przypadku trwa wyłanianie wykonawcy, który przygotuje projekt koncepcji ustalonej z mieszkańcami podczas konsultacji społecznych. „Dla samochodów osobowych będzie zachowany jeden kierunek ruchu od ul. Dietla w stronę Wisły. Torowisko i ruch dla rowerzystów ruch w dwie strony. Do tego nowe chodniki i nasadzenia. Jak to konkretnie będzie wyglądało zobaczymy w projekcie. A firma, która wygra w przetargu będzie miała na to 16 miesięcy” - mówi Wojdowski.
To oznacza, że remont ulicy Starowiślnej mógłby rozpocząć się najwcześniej za dwa lata.
W Nowej Hucie na kompleksową przebudowę czeka natomiast al. Solidarności. Według zapowiedzi prace miały tam ruszyć zaraz po zakończeniu modernizacji równoległej do niej ulicy Ptaszyckiego, która zakończy się w lipcu. „Tramwaje miały pojechać wcześniej, ale w toku robót budowlanych okazało się, że trzeba wykonać dodatkowe wzmocnienia mostu nad rzeką Dłubnią. Tramwaje więc nie pojadą wcześniej, ale na pewno w wakacje. Później mamy w planie remont al. Solidarności. Musimy jeszcze wykonać dokumentację techniczną, która będzie gotowa do końca roku” - wyjaśnia Krzysztof Wojdowski.
Wygląda na to, że prace na al. Solidarności mogłyby ruszyć wiosną przyszłego roku. Zdaniem Jacka Mosakowskiego - to spore rozczarowanie, bo pasażerowie od niemal dwóch lat są zmuszeni jeździć tramwajami, które na tej trasie zwalniają do... 10 km/h. „Wychodzi na to, że jest kolejne pół roku czekania. A to niezbyt dobrze wpływa na ogólną ocenę sieci tramwajowej przez pasażerów” - uważa Mosakowski. Jak dodaje - w takiej sytuacji trudno dziwić się tym, którzy zamiast komunikacji miejskiej wolą stać w korku, ale we własnym samochodzie.
Przypomnijmy, że w weekend tramwaje nie dojadą do pętli w Mistrzejowicach i na osiedlu Piastów. To z powodu doraźnego remontu torowiska na rondzie generała Maczka.