- A
- A
- A
Senator B. Klich: Należy dyskutować o przyszłości PO
Jarosław Gowin musi się jednoznacznie określić - czy jest w Platformie i chce ją reformować, czy zamierza wyjść z partii i założyć własne ugrupowanie - mówił w Radiu Kraków Bogdan Klich.Senator PO zaznaczył przy tym, że dyskusja o odnowie Platformy i powrocie do jej pierwotnego programu nie jest niczym złym , pod warunkiem, że wypływa z potrzeby reformy wewnątrz ugrupowania, a nie chęci autopromocji przed efektownym odejściem. Klich dodał, że ma duże wątpliwości, z jakich pobudek Jarosław Gowin napisał słynny już list do członków Platformy, w którym wylicza błędy i zaniedbania partii.
Gowin w swoim liście do działaczy PO zarzucił im, że partia kreuje politykę ciepłej wody w kranie, a to nie wystarczy. Zarzucił PO, że jej działania w regionach "cechuje buta, partyjniactwo i budzące wątpliwości moralne korzystanie z przywilejów władzy". Samemu rządowi zarzucił z kolei "administrowanie bez odważnych reform, strategicznych planów i niezbędnych, choć niepopularnych decyzji".
Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Bogdanem Klichem, byłym ministrem obrony narodowej
Panie senatorze, jak rozmawiam z politykami PO, to oni nieoficjalnie mówią, że Jarosław Gowin w swoim liście ma trochę racji. Zgodzi się pan z tą opinią?
- Podzielam opinię, że należy dyskutować o tym, jak Platforma powinna wyglądać w przyszłości. To jest żywe ciało, wspólnota. To nie jest instytucja, która jest na zawsze specyfikowana. Warto rozmawiać o tym, jak ma wyglądać za kilka lat.
Trafia w sedno, pisząc, że rząd prowadzi politykę ciepłej wody?
- Mam problem z tym listem i całą serią wystąpień Jarosława Gowina. Nie wiem, czy on mówi z perspektywy zewnętrznej, czy patrzy na PO od środka. Czasami mam wrażenie, że on jest poza partią, a czasami, że w niej ciągle jest. Warto by było, żeby poseł Gowin zadeklarował się, czy chce naprawiać Platformę, czy porzucił już partię i chce budować nową formację.
Swoimi wypowiedziami szkodzi Platformie?
- Na pewno inaczej postępuje niż Grzegorz Schetyna. Schetyna też wzywa do korzeni, do podstawowych założeń, z którymi tworzyliśmy PO w 2001 roku. Pamiętam tę deklarację ideową. W tamtej deklaracji wątek obywatelski był znacznie mocniej podkreślony, niż teraz jest realizowany w praktyce. Grzegorz Schetyna, odwołując się do tych samych korzeni co Jarosław Gowin, nie wykracza poza ramy lojalności partyjnej. Jest wewnątrz, a nie na zewnątrz.
Myśli pan, że byłby to dobry kandydat na prezydenta Krakowa? Startujący albo z listy PO, albo z listy własnego komitetu?
- Jeśli ktokolwiek będzie kandydował z własnej listy, to może uzyskać poparcie PO albo nie. Jeśli dostanie taki poparcie, to będziemy go wspierać. Jeśli nie uzyska, to będzie naszym konkurentem w Krakowie. Jarosław Gowin się jeszcze nie zadeklarował. Mamy także sygnały, że kilka innych osób z kręgów PO chciałoby kandydować.
Pana to nie interesuje?
- Nie. Nigdy mnie to nie interesowało. Nie zamierzam kandydować w wyborach samorządowych. Nigdy się nie zajmowałem samorządem. Uważam, że każdy powinien się zajmować tym, na czym się zna. Nie biorę takiej opcji pod uwagę.
Interesuje pana Parlament Europejski?
- Odwołuje się pan zapewne do mojej wypowiedzi dla Gazety Wyborczej. Tam skomentowałem, że dwóch europosłów PO, pani Róża Thun i pan Bogusław Sonik, zadeklarowało wolę startowania w wyborach na prezydenta Krakowa. Powiedziałem, że jeżeli posłowie z Europy chcą się przenosić do Krakowa, to ja mógłbym z Krakowa wrócić do Brukseli. Jako były europoseł znam ten fach. Proszę jednak pamiętać, że to miało wymiar ironiczny. Jakże tak? Dwóch europosłów chce opuścić Brukselę i kandydować w wyborach na prezydenta? Uważam, że ważna jest procedura selekcji. Kto z krakowskiej PO powinien być kandydatem na prezydenta Krakowa? Na pewno kandydatura Ireneusza Rasia, Róży Thun, Bogusława Sonika czy Jarosława Gowina musi być poddana prawyborom.
O tym rzeczywiście mówią przedstawiciele PO. Zmieńmy temat. Jest spór wobec projektu ustawy dekomunizacyjnej wśród senatorów PO?
- Nie ma sporu. Na ostatnim posiedzeniu klub zaaprobował pakiet poprawek, które złożyłem do projektu tej ustawy. Nie nazywałbym jej dekomunizacyjną. Umówiliśmy się, że nie będziemy realizować w Polsce dekomunizacji. Po 1989 roku znajdzie się w Polsce miejsce dla każdego, jeśli nie popełnił przestępstwa, za które powinien ponieść odpowiedzialność. Chodzi o symbole. Wiele ulic, placów, obiektów w dalszym ciągu nazywanych jest imionami patronów symbolizujących PRL. Ten proces trzeba zakończyć.
Gdzie? Chyba trudno spotkać takie zagłębie komunistycznych patronów, o których mowa.
- Znacznie więcej tych przypadków jest na ziemiach zachodnich i północnych. W Polsce centralnej i południowej bardzo mało. IPN szacuje, że w Polsce pozostało od 1200 do 1400 takich miejsc. W Krakowie poza jedną ulicą nie ma problemu. Kraków należał do tej szczęśliwej części Polski, która miała do czego się odwołać w przeszłości. Na zachodzie i północy jest problem z Wandą Wasilewską, ze Związkiem Patriotów Polskich a nawet z Komunistyczną Partią Polski.
W Nowym Sączu jest słynny pomnik żołnierzy radzieckich. Rozumiem, że ta sprawa jest jakoś załatwiana?
- Miejmy nadzieję. Wojewoda dał sygnał prezydentowi Nowego Sącza, że należałoby zastosować wariant krakowski, czyli przenieść pomnik w inne miejsce.
Kiedy taką ustawę można by przyjąć?
- Mam obietnicę marszałka Borusewicza, że dyskusja nad tą ustawą będzie 19 czerwca, a głosowanie powinno być 20 czerwca. Mam nadzieję, że wtedy przyjmiemy taki projekt ustawy, który będzie znacznie poprawiony. On powinien dać samorządom dwa lata na likwidację symboli PRL-u.
W ustawie jest ważne to, że nakłada ona obowiązek dokończenia tej likwidacji przez samorządy.
- Tak. Jeżeli samorządy, z różnych powodów, nie potrafiły poradzić sobie z tym dziedzictwem w ciągu 24 lat niepodległej Polski, to trzeba im w tym pomóc.
Tymczasem dziś mamy dzień weterana, któremu towarzyszy kampania społeczna „Dzień weterana, szacunek i wsparcie”. To oznacza, że nie mamy dostatecznej empatii dla weteranów służących na zagranicznych misjach? Stąd ten problem?
- Myślę, że po części tak. Po części także dlatego, że przyjęcie ustawy o weteranach przed dwoma laty spowodowało, że 29 maja jest dniem weterana. Obchodzimy go po raz drugi. Tym razem z uroczystościami głównymi we Wrocławiu. Chodzi o podkreślenie tego, że ci, którzy służyli w misjach od lat 50-tych, wymagają szacunku. Należą im się honory. Oni tysiące kilometrów od naszych granic bronili i wspierali dobre imię Polski.
Chodzi raczej o wsparcie społeczne a nie materialne?
- Chodzi o to, żeby Polacy wiedzieli, że ci, którzy służyli w misjach zagranicznych, tak naprawdę byli ambasadorami polskiego bezpieczeństwa. Nie mam wątpliwości co do tego, że chociaż Polska nigdy nie miała swoich interesów w Afganistanie, to żołnierze służący tam zrobili znakomitą pracę dla kraju w Sojuszu Północnoatlantyckim. Nasza pozycja w sojuszu została radykalnie zwiększona dzięki temu, że nasi żołnierze tam służyli. Jeśli chodzi o świadczenia dla weteranów, to one zgodnie z ustawą mają charakter materialny i honorowy. Mówię o tym z satysfakcją, ponieważ jest o ustawa mojego autorstwa.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
19:55
Na Złocieniu powstanie nowy parking Park&Ride, ale najpierw trzeba znaleźć pieniądze
-
18:35
„Jurkovič – Kafka – Bajek. Spotkanie na krawędzi” w Międzynarodowym Centrum Kultury
-
17:57
Zwierzęta na mszy świętej? Tak było dziś w parafii św. Krzyża w Krakowie
-
16:54
Prezydent Andrzej Duda stanie przed sądem. Chodzi o wypowiedzi dot. filmu "Zielona granica"
-
16:29
Zwyciężył pragmatyzm. Bruk-Bet z dziewiątą ligową wygraną!
-
15:45
Martwy 41-latek przy parku Dębnickim. Prawdopodobny udział osób trzecich
-
15:15
Te tyczki w zimie mogą uratować życie, ale ktoś ciągle je niszczy na Babiej Górze
-
14:35
Prognoza na najbliższe dni nie napawa optymizmem. Będzie zimno
-
13:11
Zapowiada się kolejny rok z rekordową frekwencją na zamku w Muszynie
-
11:00
Domówka wśród książek i poczęstunek inspirowany literaturą - Kraków szykuje się na Noc Księgarń
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze