"Schron składał się z dwóch części. Jedna, dostępna za pomocą tak zwanej przelotni, czyli zakręconej pochylni, która chroniła wnętrze przed uderzeniem odłamków. W drugiej, znacznie głębszej części, która ma obecnie zdarty strop, znajdował się najprawdopodobniej zbiornik na paliwo" - wyjaśnia Krzysztof Wielgus, adiunkt w Katedrze Architektury Krajobrazu na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej.
"Obiekt jest w złym stanie technicznym. Na pewno nie możemy nikogo w tym momencie wprowadzić do tego obiektu, a tym bardziej udostępnić do zwiedzania, z tego względu, że jest to obiekt mały, 72 metry kwadratowe to nie jest dużo, w takiej postaci jest dość niebezpieczny, więc czekamy na zalecenia. Prowadzimy prace dalej, bo to nie koliduje z budową" - mówi Piotr Koziarz z Małopolskiego Centrum Nauki Cogiteon.
To pierwszy schron paliwowy odkryty w Krakowie. Choć w mieście jest wiele podobnych budowli, pełniły one zupełnie inne funkcje. To na przykład schrony dla personelu na terenie Muzeum Lotnictwa oraz przy Wiślickiej czy schrony przeciwlotnicze znajdujące się pod każdym większym ogrodem klasztornym.