Sprawa dotyczyła ujawnienia przebiegu niejawnej rozprawy w procesie Adama Słomki, oskarżonego o podżeganie gangsterów do pobicia sędziego i ostatecznie uniewinnionego od tego zarzutu. Do sądu w marcu 2015 r. przyszła publiczność z biało-czerwonymi opaskami, z napisem KPN na rękawach, która domagała się udziału w rozprawie. Wyproszona przez sąd głośno protestowała, a wyprowadzona przez policjantów śpiewała patriotyczne pieśni na korytarzu. Przebieg rozprawy nagrywał obecny na sali Adam Słomka.
W tym samym dniu na kanale Józefa Wieczorka, określającego siebie jako "dziennikarz obywatelski, solidarny z obozem patriotycznym i działający dla dobra publicznego", w popularnym portalu internetowym zamieszczono filmowe nagranie z przebiegu rozprawy.
Prokuratura oskarżyła Józefa Wieczorka o publiczne rozpowszechnianie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub do dwóch lat pozbawienia wolności. Początkowo sąd ukarał go grzywną 3 tys. zł w wyroku zaocznym. Po sprzeciwie oskarżonego sprawa trafiła przed sąd na normalną rozprawę.
Oskarżony przyznał się przed sądem do opublikowania trwającego prawie dwie godziny nagrania, jednak nie do winy. Wyjaśnił, że wyszedł z rozprawy zaraz na początku i nie miał świadomości, że sąd wyłączył jawność. Myślał, że sąd wyprosił publiczność z powodu hałasu. Po rozprawie otrzymał od jednej z osób obecnych na sali rozpraw kartę pamięci z nagraniem i był przekonany, że jest ono legalne. W toku procesu podkreślał słaby słuch, na zakończenie dołączył potwierdzające to wyniki badań.
Sąd pierwszej instancji w kwietniu 2017 r. uznał winę oskarżonego i wymierzył mu karę 1,5 tys. zł grzywny. W uzasadnieniu podkreślił, że nawet jeżeli oskarżony działał w subiektywnie odczuwanym interesie publicznym, to nie zmienia to faktu, że dopuścił się naruszenia prawa. Dodatkowym aspektem obciążającym, zdaniem sądu, było to, że tuż po rozprawie Adam Słomka na korytarzu zapowiadał publikację nagrania z niejawnej rozprawy, lekceważąco wypowiadając się o grożącej za to karze. Nagranie faktycznie tego samego dnia znalazło się w internecie. Zdaniem sądu oskarżony wpisał się w ten sposób w ostentacyjny model sprzeciwu wobec nakazów prawa.
Apelację od tego wyroku złożyła obrona. Swoją opinię dołączyło także Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Sąd odwoławczy, rozpoznając sprawę, stwierdził, że decydujące w zmianie zaskarżonego wyroku i uniewinnieniu oskarżonego okazało się ustalenie sądu, iż oskarżony nie został prawidłowo pouczony przez przewodniczącą składu sędziowskiego o konsekwencjach karnych za ujawnienie przebiegu niejawnej rozprawy.
"Sam stan świadomości niejawności rozprawy, istniejący u oskarżonego, nie może automatycznie prowadzić do wniosku, że oskarżony był także świadomy karalności rozpowszechniania publicznie wiadomości z rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności" – stwierdził sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku.
Wyrok jest prawomocny. Oklaskami nagrodzili go obecni w sądzie przedstawiciele środowisk patriotycznych i niepodległościowych, którzy potem manifestowali przed budynkiem sądu.
(PAP/ko)