Wyrok, który sąd apelacyjny ogłosił w środę, jest prawomocny. Oznacza to, że policjant z krakowskiej drogówki nie może już wrócić do zawodu.
Sąd Apelacyjny rozpatrywał odwołanie zarówno oskarżonego Łukasza B., jak i oskarżyciela. Oskarżony, który nie przyznaje się do winy, chciał uniewinnienia. Strona skarżąca domagała się zaś zmiany kwalifikacji czynu z nieumyślnego na umyślny i podwyższenia kwoty zadośćuczynienia.
Sąd podtrzymał ubiegłoroczny wyrok sądu okręgowego - rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Uznał jednak, że Łukasz B. "działał umyślnie z zamiarem ewentualnym, przewidując możliwość ciężkich obrażeń i na to się godził".
Można przypisać oskarżonemu przekroczenie uprawnień. Wyraźnie w zasadach użycia broni i w zasadach wykorzystania przymusu bezpośredniego jest wyraźnie mowa: broni palnej używa się lub wykorzystuje wyłącznie jeśli wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego okazało się niestarczające dla osiągnięcia celu.
Oskarżony musi zapłacić pokrzywdzonemu 20 tys. zł zadośćuczynienia, a nie jak orzekł sąd okręgowy – 5 tys.
W styczniu 2019 r. Łukasz B. oraz towarzyszący mu podczas patrolu Hubert P. Przy os. Dywizjonu 303 zatrzymali bmw, którym kierował Patryk M., mający dożywotni zakaz prowadzenia. Kierowca zatrzymał się na znak sygnału dźwiękowego i poinformował w rozmowie z funkcjonariuszami, że nie ma dokumentu tożsamości. Policjanci zaprosili go do radiowozu, gdzie mężczyzna podał dane swojego brata. Był trzeźwy, ale w związku z dziwnym, zdaniem policjantów, zachowaniem, dostał do poślinienia próbnik na obecność narkotyków. Wówczas Patryk M. uciekł z radiowozu.
Łukasz B. wybiegł za mężczyzną i oddał kilka strzałów ostrzegawczych. Następnie miał się potknąć i przewrócić i z pozycji leżącej oddać kolejnych kilka strzałów. Łącznie oddał 10 strzałów, z których jeden był celny – przeszył uciekiniera na wylot, raniąc wątrobę. Postrzelonego zabrała karetka do szpitala. Przeżył.
Policyjne postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza wykazało, że bezprawnie strzelał do uciekającego Patryka M. W sierpniu 2020 r., Łukasz B. został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych. Do służby w policji wrócił miesiąc później.