W winę swojego syna nie wierzy ojciec, który twierdzi, że sąd znalazł w jego synu kozła ofiarnego.
- Ja znam swojego syna. Wiem, jak go wychowywałem. Jestem człowiekiem - on jest taki sam - który jest uczciwy, w Boga wierzy. Taki człowiek nie może uczynić czegoś złego. Znaleźli sobie kozła ofiarnego, chcieli się wykazać. Tak to rozumiem - mówił ojciec Roberta J.
-Z mojego syna zrobiono kozła ofiarnego. Jestem przekonany w stu procentach że jest niewinny - tak mówi dzisiaj ojciec Roberta J.który w ubiegłym roku został uznany winnym brutalnego zamordowania studentki.
— Bartek Ziaja (@bartekziaja95) April 17, 2024
Dzisiaj w sprawie "Skóry" rusza proces odwoławczy.@RadioKrakow pic.twitter.com/2Efwk6W6qe
Pod koniec lat 90. z Wisły wyłowiono fragmenty skóry i ciała Katarzyny Z. Podejrzewanego o zbrodnię Roberta J. zatrzymano w 2017 r. na krakowskim Kazimierzu.
Proces rozpoczął się na początku 2020 r. i był finałem wielowątkowego śledztwa prowadzonego m.in. przez policjantów z tzw. Archiwum X. W poszukiwanie zabójcy zaangażowanych było wielu polskich i zagranicznych ekspertów.
Według ustaleń śledczych Robert J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Mężczyzna miał stosować przemoc, pozbawić ofiarę wolności, podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe. Młodą kobietę - według aktu oskarżenia - więził, maltretował fizycznie i psychicznie; kopał ją, bił twardym narzędziem i używał noża, powodując u niej liczne złamania, a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozkawałkował i wrzucił do rzeki. Tożsamość ofiary ustalono dzięki badaniom genetycznym.
Sprawa Skóry jest określana jako jedna z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Robert J. do tej pory nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.