Velo Rudawa, docelowo ma połączyć krakowski Zwierzyniec z Mydlnikami. To kilka kilometrów trasy po wałach rzeki Rudawy - lewego dopływu Wisły. Oczekiwania rowerzystów są jasne - na jednym brzegu ścieżka rowerowa na drugim trakt pieszy. Tymczasem projektanci zaproponowali pieszo-rowerowy slalom. Jedną wspólną ścieżkę, która przeskakuje z jednego wału na drugi - oczywiście istniejącymi mostami.
"W ładny weekend wszyscy się zablokują, będą źli na siebie. Rowerzyści będą dzwonić na pieszych, piesi będą źli, że poszli na spacer, a tutaj rower za rowerem jedzie" - mówi Marcin Dumnicki ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów.
Kolejnym problemem wskazywanym przez aktywistów jest brak audytu na etapie projektowania. Projekty ścieżek rowerowych i infrastruktura rowerowa według wypracowanych z władzami miasta Krakowa standardów na etapie projektowania powinny być ocenione przez Stronę społeczną. I nie chodzi tu o konsultacje społeczne.
"Znalazły się tam niebezpieczne elementy typu ławki w skrajni, grzybki oświetleniowe na jednym odcinku kilometrowym, które zmniejszą bezpieczeństwo końcowego użytkownika. Można robić odstępstwa od standardów, ale to trzeba uzgodnić. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego tak zrobiono, a nie inaczej" - tłumaczy Jarosław Tarański z Rowerowej Małopolski.
Aktywiści przygotowali pismo, w którym wytykają urzędnikom błędy projektowe i pytają o audyt. Nie przebierają słowach.
Tymczasem Zarząd Zieleni Miejskiej tłumaczy, że audyt nie był potrzebny, ponieważ to nie "ścieżka rowerowa" - zaprojektowany został trakt pieszy z dopuszczeniem ruchu rowerów i tak na razie zostanie.
"Mówimy tu o szerokości, która nie jest standardową ścieżką rowerową, więc nie wszystkie rozwiązania, które zostały zastosowane, są rozwiązaniami typowymi dla ścieżek rowerowych. Mówimy o wale, który będzie w przyszłości przebudowywany, natomiast to rozwiązanie jest w dłuższej perspektywie czasowej jednak rozwiązaniem tymczasowym" - mówi Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni.
Urzędnicy nie boją się też konfliktu pomiędzy pieszymi a rowerzystami.
"Mieszkałem vis a vis wału przez 8 lat i naprawdę ruch pieszych i rowerzystów był ogromny i wszyscy jakoś sobie radzili, więc myślę, że wprowadzenie utwardzenia, nie spowoduje tego, że będzie to autostrada, którą rowery będą jeździły 40, 50 kilometrów na godzinę" - mówi Jarosław Tabor również przedstawiciel Zarządu Zieleni Miejskiej.
Pełnowymiarowa Velo Rudawa będzie mogła powstać dopiero po przebudowaniu wałów przez Wody Polskie. Kiedy? Nie wiadomo, bo wały są w dobrym stanie i nie są priorytetem. Tymczasowe rozwiązanie zaproponowane przez urzędników będzie kosztowało 12 milionów złotych. Zmian w projekcie nie będzie.