- To pierwszy sukces zwolenników Rynku Krowoderskiego. Od lat się mówi, że on powinien powstać, ale nikt z nikim nie rozmawia. Na początku grudnia udało się odbyć pierwsze spotkanie. Efektem jest ładny gest spółdzielni, wstrzymania procedowanego pozwolenia na budowę. Spółdzielnia pokazała, że chce rozmawiać i te rozmowy trzeba sfinalizować. - mówi radny Stawowy.

Władze Krakowa mogą teraz zaproponować spółdzielni zamianę terenów, albo przekazanie gminnych lokali usługowych, na których będzie mogła zarabiać. Wtedy budowa centrum handlowego przy Królewskiej nie byłaby konieczna. Czasu jest jednak niewiele. Spółdzielnia zawiesiła prace nad inwestycją do końca marca przyszłego roku.

Mieszkańcy Krowodrzy podkreślają, że na terenie dzielnicy przydałby się plac, na który będzie można przyjść, spotkać się ze znajomymi i odpocząć.
Z drugiej strony członkowie spółdzielni mieszkaniowej, a jest ich około stu tysięcy, chcą aby zarząd zarabiał dodatkowe pieniądze, bo na przykład modernizacja bloków wliczana jest w czynsz. Rachunki mogłyby więc wtedy być niższe.

 

 

 

(Maciej Skowronek/ko)