fot: B. Penderecka
Przepis jest w rodzinie od wielu lat, zapisany w zeszycie o wyblakłych kartkach, na których widać tłuste ślady, zmodyfikowany przez mamę i babcię, sprawdzony. Wiadomo, jak ma smakować i wyglądać. Ciasto półfrancuskie, robione na maśle, bez sztucznych dodatków, z bakaliami, smażoną w domu skórką pomarańczową.
Receptura nie jest tajemnicą i oryginalny przepis można znaleźć na stronie internetowej poznańskiego cechu cukierników i piekarzy. Nadzienie musi być bogate i tak słodkie, by po jego zjedzeniu wystarczyło słodkości do następnego dnia
Poznańska legenda mówi, że proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer, który pracował w pobliskiej cukierni, namówił swojego szefa, aby wskrzesić starą tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo.
Od 2008 roku "Rogal świętomarciński" jest chroniony unijnym prawem jako produkt regionalny - podobnie jak np. oscypek. Aby cukiernia mogła używać nazwy, musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego, jednak o taki dokument mogą ubiegać się jedynie cukiernie w Wielkopolsce.