Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował o przedłużeniu aresztu dla Roberta J. na okres jednego miesiąca. Ma to związek z kwestią proceduralną, która pozwala sądowi maksymalnie stosować tymczasowy areszt łącznie na okres 12 miesięcy. Później o dalszym ewentualnym zatrzymaniu decyduje Sąd Apelacyjny.
Mężczyzna został zatrzymany 4 października ub.r. na krakowskim Kazimierzu, kiedy wchodził do bloku, w który mieszkał. Dzień później Robertowi J. prokurator przedstawił zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 23-letniej studentki religioznawstwa z Krakowa (art. 148 par. 2 pkt 1 kodeksu karnego). Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocia.
Robert J. złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre z zadawanych mu pytań.
W toku śledztwa ustalono, że do zabójstwa studentki z Krakowa doszło pomiędzy 12 listopada 1998 roku a 6 stycznia 1999 roku. Jej niektóre szczątki w postaci skóry, tułowia, nogi i innych części ciała znaleziono w Wiśle w dniach 7 i 14 stycznia 1999 roku.
Według śledczych, 12 listopada 1998 roku, stosując przemoc fizyczną, podejrzany pozbawił pokrzywdzoną wolności, zatrzymując ją i przetrzymując wbrew jej woli w zamkniętym pomieszczeniu, utrzymując ją w tym czasie w stanie bezbronności poprzez podawanie jej określonych związków chemicznych.
Według oskarżycieli, w czasie uwięzienia Robert J., zanim dokonał zabójstwa pokrzywdzonej, torturował ją, maltretował i męczył fizycznie i psychicznie. Zadał jej szereg ciosów w postaci kopnięć, bił narzędziem twardym, tępym i tępokrawędzistym oraz ostrokrawędzistym, jakim jest np. nóż, a także oskórował swoją ofiarę. Te niezwykle brutalne działania sprawcy doprowadziły do śmierci pokrzywdzonej 23-letniej studentki.
(Dawid Serafin, Onet.pl/ew)