Radny PO przypomniał jednocześnie, że na osiedle Ruczaj pojadą cztery linie tramwajowe. Nowy rozkład miejskiej komunikacji wzbudza ogromne protesty. Krakowianom nie podoba się zwłaszcza zmiana tramwaju linii osiem. Od soboty będzie jeździł z Borku Fałęckiego już nie do Bronowic a do Cichego Kącika. Pozostawienie linii numer osiem na dotychczasowej trasie, wymusiłoby zmiany w pięciu innych liniach - tłumaczy radny Wojtowicz, który był gościem w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z szefem Komisji Infrastruktury rady miasta Wojciechem Wojtowiczem
Marta Szostkiewicz: Na początek przeczytam panu dwa listy: "Słyszymy wiadomość o likwidacji linii 8 do Bronowic Małych. W imieniu szeregu osób niepełnosprawnych prosimy o pomoc w tej sprawie , gdyż obecnie jest to jedyna linia w tym kierunku z tramwajami niskopodłogowymi, co w naszym wypadku jest nieodzowne, aby móc się dostać do centrum miasta." Drugi list: Mój 12-letni syn , gdzieś na początku października, kiedy jeszcze ten temat nie był poruszany przybiegł wieczorem i powiedział, że znalazł w internecie informację, że ósemka będzie jeździła do Cichego Kącika. Ja na to, że tylko głupoty jakieś znajduje w internecie, wyłączyłam mu router i powiedziałam, że chyba ktoś musiałby być nienormalny, żeby coś takiego wymyślić i żeby syn wziął się do nauki". Pan też dostaje takie listy od mieszkańców, którzy mówiąc oględnie nie są zachwyceni tym co ma się stać z komunikacją miejską za parę dni?
- To prawda, że otrzymujemy mnóstwo informacji od mieszkańców, którzy nie są zadowoleni z tej zmiany komunikacyjnej. Ale to wynika z dopasowania do rozwoju miasta w poszczególnych rejonach. Są budowane nowe osiedla, nowe szkoły i uczelnie wyższe i budowane są nowe linie tramwajowe do tych osiedli. Przypomnę jest nowa linia przez Grota Roweckiegop do Czerwonych Maków a także Mały Płaszów przez ulicę Saską. Ponad 200 tramwajów dziennie wyjeżdża w miasto, żeby obsłużyć mieszkańców Krakowa. Ulegają zmianie też linie autobusowe. Fachowo to wszystko zwane jest remarszrutyzacją
To trudne słowo na "r"...
- 10 lat temu była już taka poważna zmiana..
Ale po co to wszystko?
- Po to, żeby dopasować komunikację do rozwoju miasta. Chcę powiedzieć wszystkim słuchaczom, że miasto, także z ich podatków, dopłaca do komunikacji zbiorowej ponad 150 milionów złotych. Bilety nie pokrywają komunikacji. Koszty utrzymania MPK wzrosną w przyszłym roku, będą podniesione ceny biletów MPK, ale żeby zapewnić dobrą komunikację musimy zmienić trasy.
Mam wrażenie, ze mieszkańcy czują się kompletnie zlekceważeni. Te konsultacje dość żywiołowe społeczne jakoś się odbyły. Portale krakowskie, skrzynki e-mailowe chyba wszystkich krakowskich redakcji były pełne podobnych listów, do tych, które przeczytałam. Tymczasem mieszkańcy mają poczucie, że ich głos nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Sama w piątek słyszałam w Radiu Kraków przedstawiciela ZIKiT-u, który mówił: "No rzeczywiście otrzymaliśmy bardzo dużo protestów, będziemy się nad nimi z troską pochylać". Ale to pochylanie trwało bardzo klrótko, bo już po paru godzinach na stronie ZIKiT-u zawisły nowe zmiany. To co ludzie mówią do urzędników, kompletnie nie robi na nich żadnego wrażenia. Czy to jest w porządku wobec mieszkańców?
- Zdaję sobie z tego sprawę, że mnóstwo osób w Krakowie będzie zawiedzionych tą zmianą.
Takich osób które mówią : "Jest super, będę miał świetne połączenie między domem a miejscem pracy" jest niewiele...
- Rada miasta nie ma wpływu na układ komunikacji w mieście jeśli chodzi o tego typu zmiany. To zadanie prezydenta i ZIKiT-u..
Ale czy pan jako przewodniczący Komisji Infrastruktury może zaprosić szefa ZIKiT-u i zapytać: "Proszę pana co państwo robią? Dlaczego państwo lekceważą głos mieszkańców, nie ogłaszają konsultacji społecznych? Nie sprawiają państwo nawet takiego wrażenia, że wsłuchują się w głos mieszkańców?" Przecież ta komunikacja ma być dla mieszkańców a nie dla urzędników.
- Zapraszaliśmy przedstawicieli ZIKiT-u na posiedzenie Komisji Infrastruktury, ale chce powiedzieć że takie konsultacje prowadzone są już od ponad roku. Na przykładzie tej historycznej ósemnki, tramwaju, który już prawie od wojny jeździł tą samą trasą zastanawiał się pan prezydent z przedstawicielami ZIKiT-u czy nie pozostawić tej linii na dotychczasowej. Ale gdyby tak się stało to trzeba by ruszyć pięć innych linii. Jesli 8-mka nie jeździłaby do Cichego Kącika, to Cichy Kącik nie byłby obsługiwany. Wówczas trzeba by zmienić trasę pięciu innych linii między innymi 13-stki.
Mieszkańcy Prokocimia i Bieżanowa, których jest sporo, musieliby iść kilkaset metrów, żeby się przesiąść. Ta decyzja nie była prosta ale tak się stało. Jeżeli się zmieni tylko jeden układ linii, wówczas cały układ klocków zacznie się sypać. Także kursy autobusów zostały zmienione. Linii tramwajowych w Krakowie jest 27, 10 linii pozostało na tych samych trasach, około 13 zostało zmienionych w tej chwili. Linii autobusowych jest 150 a zostało zmienionych 31. Część linii pozostała: 50% - jeśli chodzi o tramwaje i 70% - jeśli chodzi o autobusy.
Część mieszkańców korzystających z komunikacji zbiorowej ma podejrzenia, że cała ta zmiana jest również po to, żeby bilety 15 minutowe zmieniły swój sens. Przesiadek jest więcej, więc kwadrans już nie wystarczy. Również karty, które są na jedną linię będą bezużyteczne, bo będzie trzeba się przesiąść więc trzeba za bilet miesięczny zapłacić więcej. To jest tak naprawdę poszukiwanie w kieszeniach użytkowników tych 150 milionów, które miasto dopłaca.
- Tak nie będzie. Po pierwsze bilet 15-minutowy ma być zmieniony na 20-minutowy więc tu automatycznie wydłużamy, bilet półgodzinny będzie zmieniony na 40-minutowy więc te przesiadki będą uwzględnione w cenie biletu. W pozostałej kwestii, no cóż połowa linii pozostaje w tym samym układzie.
Panie radny a czy Pan jeździ zbiorową komunikacją miejską?
- Jeżdżę ale rzadko. Faktycznie częściej poruszam się samochodem.
A czy jak będzie -15 stopni, może mi pan obiecać, że Pan pojedzie linią tramwajową, taką gdzie trzeba się przesiąść i będzie pan stał na przystanku,( nie wiadomo ile, bo w zimie to bardzo różnie bywa), będzie pan słuchał tego co mówią mieszkańcy, którzy ewentualnie mogliby przed zmianą dojechać jedną linią a teraz będą stali na przystanku z wózkami, ze swoimi dziećmi, ze swoimi kulami inwalidzkimi i tak dalej i tak dalej...
- Oczywiście pojadę zobaczyć jak to wygląda, ale chcę powiedzieć, że moja żona codziennie dojeżdża o pracy tramwajami, nie korzysta z samochodu bo go nie ma.
Nie ma do pana pretensji o te zmiany?
- No może ma tak prywatnie, ale taki jest układ. Żeby zapewniać coraz lepszą komunikację, ta remarszrutyzacja wymaga także przesiadek. Planowaliśmy, żeby tramwaje trochę częściej jeździły, ale to jest koszt dodatkowych 20-30 milionów. Dzisiaj nas na to nie stać, ale ZIKiT cały czas jest przygotowany do tego, żeby ewentualnie jak się znajdą te środki w budżecie, .żeby zwiększyć na tych liniach częstotliwość, bo teraz one faktycznie jeżdżą co 5-10 minut.
Popatrzmy trochę w przyszłość. Pan mówi że teraz dopłacamy do tramwajów i autobusów 150 milionów. Gdyby jeździły częściej, to byłoby dodatkowo 20 milionów. Państwo tymczasem mówią o budowie metra. Jak się ma jedno do drugiego? Koszty tej budowy byłyby ogromne , koszty funkcjonowania również byłyby ogromne. Jeśli nas w Krakowie nie stać na to, żeby dotychczasowa komunikacja była finansowo zbilansowana to o czym my mówimy? O metrze?
- Oczywiście że mówimy o metrze. I dobrze, że pani wiceprezydent Koterba wpisuje to do studium, bo to musi być wpisane i muszą być zaznaczone trasy, gdyby kiedykolwiek pojawiły się środki. Wszyscy to mówią i ja też , że Kraków metra nie zbuduje. Musimy zdobyć środki zewnętrzne, albo unijne i centralne.
Ale czy Kraków to metro utrzyma, nawet kiedy powstanie?
- Utrzyma. Jeżeli będzie zbudowane na kilku liniach metro, część tramwajów i autobusów z tych linii zostanie odsunięta. Te wozokilometry będą płacić wtedy użytkownicy metra. O utrzymanie jestem spokojny. Jest mnóstwo turystów, jest mnóstwo mieszkańców, mam nadzieję, że Kraków będzie się lepiej rozwijał w tych okolicach, gdzie będzie metro dochodziło. Pierwsza linia ma połączyć Nową Hutę z Bronowicami czyli te miejsca, gdzie są bardzo duże skupiska mieszkańców.
Będzie metro numer 8...
- Ja jestem rónież zwolennikiem premetra. Trzeba je także wpisć do studium, bo uważam, że z lekkim dofinansowaniem Kraków stać na wdrożenie premetra. Natomiast metro może być zbudowane tylko i wyłącznie ze środków zewnętrznych.
Wierzy Pan, że za pana życia to metro będzie?
- No wierzę. Jakbym nie wierzył, to nic nie zrobimy. Dietl też wierzył w wiele rzeczy, a dopiero po 100 latach udało się to zrealizować.