- To budżet na trudne czasy - mówi prezydent Krakowa, opozycji radni miasta odpowiadają - "to budżet kontynuacji". Michał Drewnicki, radny Prawa i Sprawiedliwości, otwarcie krytykuje projekt budżetu.
- Zmienił się prezydent, ale budżet zasadniczo się nie zmienił - podkreśla. "Ten budżet jest budżetem, w którym na inwestycje przeznaczamy mniej niż 10%" - mówi z kolei Michał Starobrat, radny Krakowa dla Mieszkańców.
Prezydent Aleksander Miszalski na krytykę zareagował... westchnieniem.
- Ja każdą dobrą radę przyjmuję za dobrą monetę - powiedział.
Wyjątkowo trudny budżet
W projekcie przyszłorocznego budżetu Krakowa dochody zaplanowano na niecałe 9 miliardów złotych, a wydatki na ponad 9 miliardów 600 tysięcy. Najwięcej pieniędzy będzie przeznaczonych na inwestycje związane z transportem - remonty dróg czy torowisk. Mowa o kwocie aż 300 milionów. Za te pieniądze remontowane będą torowiska, tworzone nowe przystanki czy drogi. Prezydent kilkukrotnie podkreślał, że tego najczęściej domagają się mieszkańcy.
Wzrosną także wydatki na budowę i remonty żłobków, szkół, budowę nowych ścieżek rowerowych, tworzenie terenów zielonych.
Na ogólne zadania i usługi Kraków przeznaczy niemal 8,5 miliarda złotych.
- Najbardziej wzrastają wydatki na oświatę i edukację do prawie 3,5 miliarda złotych z 3 miliardów, które się zamykają na 30 września. One są bezpośrednio związane z podwyżkami płac dla nauczycieli. Nie mamy na to wpływu, to są wydatki sztywne. Nie jest to żadne rozpasanie. Jeżeli byśmy chcieli ograniczać wydatki w oświacie i edukacji, trzeba by było likwidować oddziały bądź szkoły - mówił w połowie listopada prezydent Krakowa.
W przyszłym roku wzrosną wydatki na rozwój opieki żłobkowej, budowę nowych szkół i infrastrukturę rowerową.
Budżet na rok 2025 jest trudny, więc miasto postanowiło ograniczyć inwestycje. Ich 90% będzie kontynuacją tych już rozpoczętych, zaledwie 10% to całkiem nowe zadania. Mowa tu o budowie szkół w Czyżynach, Górce Narodowej i Klinach. Planowana jest też budowa bloków i domów wielorodzinnych.
Prezydent Miszalski zapowiedział także budowę wyczekiwanego cmentarza dla zwierząt w mieście.
Miszalski nie wyklucza wprowadzenia podwyżek cen biletów na komunikację miejską. Jak mówi - sytuacja jest ciężka, a Kraków ma jedne z tańszych biletów długookresowych. Jeśli sytuacja się nie poprawi, konieczne będzie cięcie linii.
Za dwa tygodnie radni podejmą ostateczną decyzję, czy plany finansowe prezydenta ich przekonują, czy nie.