"Miasto od kilku lat realizuje programy, które sprawiają, że jakość powietrza poprawia się" - powiedział na konferencji prasowej w poniedziałek w Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza. W uczelni trwa międzynarodowa konferencja "Środowisko a zdrowie".
"Jedna jaskółka wiosny nie czyni. To, że powietrze nieco się poprawiło w stosunku do poprzednich lat, nie przekłada się jeszcze na lepsze zdrowie mieszkańców" – powiedziała pulmonolog Anna Prokop-Staszecka, dyrektor szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie. Dodała, że określenie "lepsze powietrze" nie jest precyzyjne, ponieważ przed laty jakość powietrza w mieście nie była mierzona (nie ma więc punktu odniesienia). Przyznała, że w położonym w niecce Krakowie powietrze nigdy nie będzie idealne, ale – jeśli będą kontynuowane działania zmierzające do polepszenia jego jakości - za 20 lat może być "dobre".
"Już w średniowieczu mówiono, że w Krakowie jest +morowe+ powietrze, że trzeba kogoś wywozić poza miasto, bo powietrze nad Wisłą jest zanieczyszczone" – opisywała.
W jej ocenie mniejsza liczba dni z przekroczonymi normami zanieczyszczeń w ostatnim sezonie to zasługa m.in. ruchów społecznych, które zmusiły polityków do działania. Wśród ważnych działań, zmierzających ku poprawie powietrza, wymieniła likwidację nieekologicznych pieców, mycie ulic. "To małe rzeczy, ale jednak" – powiedziała. Wśród potrzebnych i planowanych działań wymieniła jeszcze dofinansowanie ociepleń budynków, ograniczenie wjazdu samochodów do miasta, popularyzację samochodów elektrycznych.
Podkreśliła również ważną rolę planów urbanistycznych. Jak zaznaczyła, w planach miasta należy uwzględniać "korytarze powietrza", dzięki którym jego cyrkulacja będzie lepsza. Zwróciła uwagę, że aby w Krakowie przeprowadzić niektóre korzystne zmiany, potrzebne są nie tylko decyzje władz miasta, ale i zmiana prawa. Ważna jest także edukacja w gminach ościennych, ponieważ to z nich część zanieczyszczeń napływa do Krakowa.
Jak opisywała Prokop-Staszecka, smog negatywnie oddziałuje na zdrowie nie tylko zimą, ale i latem, gdy mamy do czynienia z innego rodzaju smogiem – fotochemicznym (typu Los Angeles, smogiem białym). Powstaje on na skutek ruchu ulicznego i światła słonecznego, prowadzi do wzrostu poziomu ozonu w powietrzu i jest niebezpieczny m.in. dla astmatyków.
"Jeśli do oddychania potrzebujemy 21 proc. tlenu, a w krakowskim powietrzu zamiast tego mamy związki toksyczne, to wiadomo, że łzawią nam oczy, mamy gorszą cerę, czujemy się osłabieni, zdekoncentrowani, jesteśmy depresyjni. Jakość życia się pogarsza" – mówiła pulmonolog.
Jej zdaniem, sukcesem Krakowa jest dobra jakość wody z kranu. "O tym się nie mówi, ale mamy jedną z lepszych wód w Europie, czego kilkanaście lat temu nie można było powiedzieć" – zauważyła.
Międzynarodowa konferencja "Środowisko a zdrowie" odbywa się w Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie od niedzieli do czwartku. Biorą w niej udział przedstawiciele 17 krajów. To szósta edycja, a pierwsza w Polsce. Organizatorem wydarzenia są Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja oraz Louisiana State University i związek uczelni InnoTechKrak (AGH, PK, UR).
PAP/jgk