Pasażerowie zastanawiają się, czy nie można było odpowiednio skoordynować obu inwestycji. Kolejarze przekonują jednak, że wszystko zostało dobrze zaplanowane. O wyjaśnienia tych wątpliwości poprosiliśmy w Radiu Kraków Piotra Hamarnika z Polskich Linii Kolejowych.

"Przebudowa to może zbyt duże słowo. Projektując modernizację linii kolejowych na krakowskim węźle kolejowym przewidywaliśmy, że przystanek Kraków Zabłocie będzie rozbudowany w dwóch etapach. Najpierw przy budowie łącznicy, a jednocześnie projektanci wiedzieli, że w perspektywie czasowej będziemy chcieli między Krakowem Głównym i Płaszowem dobudować dwa dodatkowe tory dla kolei aglomeracyjnej. Jest więc dokładnie zaplanowane dołożenie po zewnętrznych stronach konstrukcji dodatkowych krawędzi peronowych i torów" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków Piotr Hamarnik. "W momencie projektowania przystanku nie mieliśmy pewności, kiedy dokładnie rozpoczną się prace nad przebudową linii średnicowej" - dodaje.

Rzecznik prasowy PKP PLK zaznacza, że wystarczy przesunąć część ścian tak, by znalazły się one po zewnętrznej stronie, po rozszerzeniu liczby torów. "Część ścian zdemontujemy, a następnie postawimy je po wybudowaniu torów" - mówi rzecznik. Co bardzo ważne, prace nie powinny wpłynąć na komfort podróżowania. "Pasażerowie muszą jedynie sprawdzać dokładnie, z którego peronu odjeżdża pociąg. Nie przewidujemy zmian w kursowaniu składów. Pomiędzy Krakowem Płaszowem a Krakowem Głównym i on będzie funkcjonował przez cały czas" - wyjaśnia Piotr Hamarnik.

Dodajmy, że prace na przystanku Zabłocie ściśle wiążą się z budową drugiego mostu na Wiśle - tuż obok! Ma być gotowy za rok i za rok pojadą nim pociągi.

Przypominamy: Kolejarze zamknęli część bulwarów wiślanych na krakowskim Zabłociu

 

Prace przy rozbudowie torów w Krakowie idą pełną parą. Całość inwestycji ma się zakończyć w 2020 roku.

 

 

(Maciej Skowronek/ew)