W tamtejszym Urzędzie Miasta złożyli skargę na działalność kolegów po fachu, którzy jeżdżą po Krakowie na licencji niepołomickiej. Zgodnie z przepisami, z taką licencję, mogą wozić pasażerów tylko na terenie gminy Niepołomice. A tymczasem - zdaniem protestujących - samochody tego przewoźnika można spotkać także w Krakowie.



Protest już odniósł skutek, bo są już pierwsze wyroki krakowskiego sądu. Wnioski złożył Urząd Miasta Krakowa, który prowadził kontrole taksówek jeżdżących na niepołomickiej licencji i w siedmiu przypadkach dopatrzył się złamania przepisu. Z tych siedmiu spraw dwie już zakończyły się wyrokami. Oba wyroki to 600 złotych grzywny plus koszty sądowe.

Właściciel firmy, której dotyczy cała ta sprawa uważa, że działalność jest legalna. Dlatego od wyroków zapewne będzie odwołanie.



Kontrowersje wzbudza też inna firma przewozowa, która prowadzi w samochodach... psychoterapię. Tej z kolei przyjrzała się Inspekcja Transportu Drogowego, która uznała, że jest to jednak przewóz osób. Na trzech kierowców inspektorzy nałożyli kary finansowe po 8 tysięcy złotych. Ci również odwołali się od tej decyzji.


Na początku kwietnia weszły w życie nowe przepisy, które wymagają od kierowców trudniących się okazjonalnym przewozem osób - uzyskanie licencji taksówkowej.
To jednak wymaga zdania egzaminu ze znajomości ulic miasta. Niektóre firmy starają się ominąć ten przepis, bo egzamin nie jest łatwy.



(Maciej Skowronek/jp)