"Święta to ważna część roku i przeżywana przez ludzi jako jakiś wyjątek, jak wielki, cudowny rodzynek w tym cieście codzienności, w którym żyjemy" – powiedział PAP prof. Zbigniew Nęcki.
Wskazał na cztery aspekty Wielkanocy: rodzinny, religijny, emocjonalny i konsumpcyjny. Dla każdego ważny może być inny z tych wymiarów. Tradycja polska, jak zauważył, mocno podkreśla rodzinność tych świąt. Ludzie oczekują spotkań w gronie najbliższych. "Ta rodzinność wcale nie jest taka znana na świecie" – zauważył.
Wymiar religijny także jest bardzo ważny dla Polaków. Święta są doświadczeniem duchowym. "Kościoły w Krakowie są pełne, co też jest pewnym wyjątkiem w świecie, gdzie te kościoły jednak pustoszeją" – zauważył wieloletni pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego i autor licznych publikacji.
Emocjonalny wymiar Wielkanocy to szczególne przeżywanie tego czasu. "Nawet jeżeli ktoś jest niewierzący i niepraktykujący, to i tak atmosfera świąt, jako czegoś wyjątkowego, mu się udziela" – powiedział prof. Nęcki.
Czwarty, konsumpcyjny wymiar świąt, to handel, "mobilizacja do zakupów z przytupem", zwłaszcza żywności i drobnych prezentów. "Nie potępiam konsumpcji, dobrze cieszyć się z posiadania, ze smaku itd., i zachęcam także do tego poziomu konsumpcyjnego – byle nie przesłonił on reszty" – zaznaczył psycholog społeczny.
Tegoroczne święta będzie można obchodzić bez obostrzeń epidemicznych. "Swobodne spotkanie, nieograniczone ani administracyjnie, ani psychicznie, to już duża frajda" – powiedział ekspert.
Jego zdaniem mimo wojny, "to będą święta radości, spokoju, pogody, a nie lęku, obaw, agresji". Dobre emocje będą towarzyszyć społeczeństwu dlatego, że - jak ocenił ekspert - w Polsce są to święta właśnie bardzo rodzinne i religijne – a wspólne spotkania, także w kościele, dają poczucie braterstwa.
Zapytany o możliwe w gronie rodzinnym kłótnie prof. Nęcki zauważył, że dla niektórych święta mogą przez to być stresujące. "Święta mają współczynnik stresorodności, bo są odmiennością w codzienności. Wszystko, co wprowadza zmianę, równocześnie powoduje napięcie" – zwrócił uwagę.
Zalecił "wyhamowanie z maksymalizację oczekiwań". "Te przygotowania… Niektórzy przesadzają. Denerwują się nadmiernie. Niech nie będzie nadmiaru jedzenia i szpanerskich elementów, ale więcej refleksyjności" – powiedział prof. Nęcki.
Stres wynika z tego, że mamy wzajemne, często zawyżone oczekiwania, że wszystko musi być czyste, wypucowane. "Spokojnie, mamy całe życie, żeby to zrobić. Hamujmy z maksymalizacją naszych oczekiwań" – dodał.
Jak doradził, w przypadku "zadziornego" tematu, np. bałaganu w pokoju młodzieżowym, nie należy o problemie rozmawiać w atmosferze kłótni, a w atmosferze spokoju. Nie należy rozmawiać w chwili największego gniewu, trzeba się uspokoić. Rozmowa w gniewie będzie skutkowała błędnym kołem konfliktu, wzajemnego "odbijania piłeczki".
Stres pomoże nam opanować – zwrócił uwagę profesor – ruch, np. gimnastyka, spacer, ale i muzyka, spędzenie czasu ze zwierzakiem.
Psycholog społeczny przyznał, że mimo silnych tradycji w Polsce, jest trend, by specjalnie nie celebrować świąt – dotyczy to także osób wierzących i praktykujących.
"Ludzie uciekają od oczekiwań i obowiązków, które sami sobie nakręcają. Uciekają od siebie. Zamiast uciekać do Grecji, Francji czy Egiptu można nad sobą popracować – tak, by mniej się przejmować częścią organizacyjno-konsumpcyjną świąt" – podsumował prof. Nęcki.