posłuchaj Wladysława Kosiniaka-Kamysza
Jak przekonywał lider ludowców podczas sobotniego briefingu w Krakowie, „Polacy oczekują konkretów, a nie tematów zastępczych”, dlatego Trzecia Droga przedstawi w kampanii propozycje rozwiązań dla problemów najbardziej doskwierających obywatelom.
„Bardzo poważną sprawą jest dzietność, polityka prorodzinna, demografia i przyszłość Polski pod względem bezpieczeństwa ludnościowego” - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił on, że Polska wymaga dzisiaj wielkiego impulsu prodemograficznego. „Jesteśmy w zapaści pod względem demograficznym. Szaleje tsunami, które niszczy naszą demografię i to się nie dzieje bez przyczyny. Polska wymiera i to jest smutne stwierdzenie, które wynika nie z naszych emocji i opinii, tylko analizy suchych faktów” - mówił prezes PSL.
W jego opinii programy o charakterze socjalnym, takie jak 500 plus „nie są programami o charakterze prodemograficznym, nie zmieniają dzietności w Polsce”. Jak wyliczał rodzice borykają się z szeregiem problemów, wśród których wymienił brak bezpieczeństwa kobiet, brak powszechnej dostępności do tanich żłobków i przedszkoli, zły system publicznej edukacji i brak jego stabilności.
Zdaniem lidera ludowców sprawa kluczowa dla rodziców, która została zupełnie pominięta przez ostatnie osiem lat, to jest system podatkowy. „Kraje, które mają wysoką dzietność budują politykę prorodzinną opartą o system podatkowy wspierający rodziny, promujący wielodzietność” - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Jak zapowiedział, ugrupowanie to, na wzór francuskich rozwiązań podatkowych, przedstawia swój bardzo ważny postulat wyborczy zawarty w tzw. „liście wspólnych spraw”. „To pit rodzinny, rodzinne rozliczanie się całej rodziny, branie pod uwagę nie tylko współmałżonków, jak to jest do tej pory w polskim systemie podatkowym, ale branie pod uwagę również dzieci” - tłumaczył prezes PSL.
Według niego proponowane rozwiązanie zakłada, że im więcej dzieci będzie w rodzinie, tym niższy będzie ona płacić podatek PIT. „Tak naprawdę rodziny wielodzietne, rodziny 3+, które mają kartę rodziny wielodzietnej, będą zwolnione z podatku dochodowego” - zapowiedział.
„Im więcej dzieci tym niższe podatki, to jest sposób i jeden z elementów, bo my chodzimy po ziemi, nie jesteśmy tak obłudni jak dzisiejsza władza, która powiedziała, że 500 plus wszystko załatwi, a nie załatwiło dzietności” - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Przypomniał postulat Trzeciej Drogi, że świadczenie 800 plus powinno przysługiwać wszystkim osobom pracującym, „zarówno dla pracujących Polaków, jak i pracujących tych, którzy przyjechali zza wschodniej granicy” - wskazywał prezes PSL.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że przedstawiane przez PiS kolejne pytania referendalne, to „serial ośmieszający ideę demokracji bezpośredniej”. Jego zdaniem partia rządząca chce wykorzystać referendum do swojej promocji w procesie wyborczym.
W piątek Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło akcję przedstawiania kolejnych pytań referendalnych. Pierwsze pytanie - jak przekazał prezes PiS Jarosław Kaczyński - będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?". Kolejne pytanie referendalne ogłosiła w sobotę wiceprezes PiS, była premier Beata Szydło i będzie ono brzmiało: „Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?”.
„Mamy serial, który jest serialem ośmieszającym ideę demokracji, ideę demokracji bezpośredniej” - skomentował w sobotę w Krakowie pytania referendalne prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Według niego referendum w swoim zamyśle powinno być „świętem demokracji, pytaniem do obywateli w sprawach kluczowych”. „Wszystko to, co dzisiaj robi obecna władza ośmiesza ideę referendum. Powoduje, że ona będzie kompletnie nieatrakcyjna i nieefektywna – przedstawiają kolejne pytania, na które odpowiedzi są już bardzo dawno znane, bo były zadane w innych wyborach” - ocenił szef ludowców.
Jak podkreślił, sprawa podniesienia wieku emerytalnego została jednoznacznie rozstrzygnięta przez Polaków w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. „W 2015 roku Polacy jasno powiedzieli i my ten wynik akceptujemy i nie ma tutaj żadnej dyskusji i powrotu do tej propozycji podnoszenia czy zmieniania wieku emerytalnego, to już zostało rozstrzygnięte w 2015 roku” - zadeklarował prezes PSL.
„Przedstawianie pytania, jak ktoś sprzedał Lotos, czy należy sprzedawać majątek narodowy, to jest donoszenie na samego siebie. Ośmieszają się tymi pytaniami i ośmieszają ideę referendum, ośmieszają Polaków, kpią z inteligencji naszych rodaków” - dodał Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL przekonywał podczas briefingu, że to premier Mateusz Morawiecki w tzw. kamieniach milowych zgodził się na podniesienie efektywnego wieku emerytalnego. „Jeżeli ktoś wam obiecał w najbliższym czasie podnoszenie wieku, to partia dzisiaj rządząca, to PiS, który w kamieniach milowych godzi się na podnoszenie efektywnego wieku emerytalnego” - wskazał.
„Efektywny wiek emerytalny może być wyższy niż ustawowy, więc w ustawie mogą nie zmieniać tego, ale będą robić wszystko, bo Polacy będą zmuszeni do pracy długo po uzyskaniu wieku emerytalnego, ponieważ ich emerytura nie zapewni im przeżycia nie miesiąca, a nawet tygodnia” - kontynuował jeden z liderów Trzeciej Drogi.
Kosiniak-Kamysz pytany jak jego ugrupowanie zachowa wobec referendum zapowiedział, że z decyzją poczeka do ogłoszenia wszystkich pytań. „Dyskutujemy w środowisku całej Trzeciej Drogi, zobaczmy jak te pytania wyglądają, na razie dwa pierwsze pokazują, że one kompletnie są oderwane od dzisiejszych problemów (…). To jest kwestia też naszej strategii, którą przyjmiemy do tych pytań jak one wszystkie się ukażą” - wskazywał.
W ocenie szefa PSL „referenda są potrzebne, ale łączenie ich z wyborami jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić”. Zarzucił PiS, że chce wykorzystać referendum w procesie promocji własnej partii w procesie wyborczym.
Kosiniak-Kamysz wskazując, że kampania referendalna nie jest ograniczona pod względem wydatków mówił: „To jest nieuczciwość, to jest nieuczciwa konkurencja, to jest złamanie zasad fair play. To jest wykorzystanie pewnie milionów, setek milionów, które mają zgromadzone. Przecież skok na spółki państwa był nie tylko po to, żeby poszczególne osoby się nachapały, ale po to, żeby zrobić wielki bufor bezpieczeństwa na tę kampanię” - ocenił lider ludowców.