W trakcie postępowania upadłościowego sędzia komisarz wyraził zgodę na przeniesienie własności lokali mieszkalnych dla poszkodowanych przez dewelopera klientów - mówi mecenas Michał Jaworski, prawnik reprezentujący poszkodowanych i dodaje: - Ten proces się zakończył. Doszło do przeniesienia większości lokali mieszkalnych na rzecz poszkodowanych klientów. Znaczna część tych osób uzyskała już wpisy do księgi wieczystej ich wyodrębnionych lokali mieszkalnych. W stosunku do tych osób ta sprawa jest już zakończona.

Część klientów jednak wdrożyła w 2013 roku dodatkowy środek prawny w postaci pozwu o "uzgodnienie księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym". Chodzi o postanowienie wyroku sądu najwyższego, który uchylił hipoteki wpisane na rzecz funduszu Manchester. Od tego środka nie ma dalszych odwołań. - Fundusz ten wdrożył tzw. postępowanie arbitrażowe w stosunku do państwa polskiego, twierdząc, że wyrok sądu najwyższego jest przejawem dyskryminacji tego podmiotu - mówi Jaworski. Jak twierdzi, sam wyrok sądu najwyższego nie powodował z automatu wykreślenia wpisów w księdze wieczystej. Dzieje się tak dlatego, że regulują to inne przepisy. Konieczne więc było dodatkowe działanie - w tym wypadku wyrok sądu okręgowego.

Taki wyrok zapadł w I i w II instacji, czyli był prawomocny, hipoteka została więc wykreślona. Natomiast fundusz wniósł pozew o kasację i złożył wniosek o wstrzymanie skuteczności wyroku sądu okręgowego - i sąd okręgowy takie postanowienie wydał. W związku z tym sprawa do czasu rozstrzygnięcia przed sąd najwyższy będzie jeszcze przez jakiś czas niezakończona.

Co to oznacza dla klientów? - W mojej ocenie nic, to jest kwestia formalno-prawna. Te wpisy są nieważne, bo tak stwierdził sąd najwyższy. Nie ma tutaj konsekwencji dla klientów, jest to element batalii prawnej - wyjaśnia Jaworski. Jest to jednak kolejny powód do stresu dla poszkodowanych przez Leoparda - a nerwów mieszkańcy ul. Wierzbowej w ostatnich latach stracili wystarczająco dużo.

 

(Karol Surówka/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: