Mężczyzna zszedł ze szlaku i w momencie, w którym wiedział, że nie da sobie rady, wezwał telefonicznie pomoc. Ratownicy TOPR śmigłowcem przetransportowali ojca i synka do Zakopanego. Tam zajęła się nimi policja. Aspirant Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji informuje, że 39-latek z województwa łódzkiego został przesłuchany.

Ratownik TOPR: "To, że jest lato nie oznacza, że w górach nie ma śniegu"

Zakopiańska policja informuje również, że przesłuchany ojciec był w czasie wycieczki w Tatry trzeźwy. Pięciolatek przetransportowany śmigłowcem do Zakopanego był w dobrym stanie, choć w miejscu gdzie czekał na pomoc widać było, że jest wyczerpany. Policja nie zdecydowała jeszcze czy 39-latkowi województwa łódzkiego zostaną postawione zarzuty.





Źródło: TVN/x-news.pl

Przypomnijmy, w poniedziałkowy wieczór ratownicy TOPR musieli pomóc ojcu, który wraz ze swoim 5-letnim dzieckiem utknęli w rejonie Wielkiej Buczynowej Turni na Orlej Perci. Mężczyzna zszedł ok. 100 metrów poniżej szlaku. Kiedy nie mógł się wydostać, po godzinie 20 wezwał na pomoc ratowników TOPR. Na ratunek poleciał śmigłowiec, który przetransportował nieodpowiedzialnego turystę do Zakopanego. - Nie znamy przyczyn zejścia z głównego szlaku - relacjonował Adam Marasek, ratownik TOPR.